Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Listonosz czasem czuje się jak członek rodziny, którą odwiedza

Ewelina Jakubiszyn 768358111
- Dla mnie listonosz jest nie tylko doręczycielem, ale także często wręcz członkiem rodziny - mówi Mirosław Tarnowski.
- Dla mnie listonosz jest nie tylko doręczycielem, ale także często wręcz członkiem rodziny - mówi Mirosław Tarnowski. Ewelina Jakubiszyn
Trwa plebiscyt na najlepszego listonosza. Oddaj swój głos, bo dzięki niemu twój listonosz ma szanse na skuter lub inne atrakcyjne nagrody.

Kolejnym listonoszem, na którego można oddać swoje głosy jest Mirosław Tarnowski. Pracuje w gminie Żukowice, gdzie ludzie traktują go często jak członka rodziny.

- Czym dla pana jest praca listonosza?
- To jest dwa w jednym. Z jednej strony jestem zwykłym doręczycielem paczek i listów, a z drugiej strony czuję się czasami jak członek rodziny, którą odwiedzam. Z niektórymi klientami jestem już nawet na ty. Przychodzę i choć czasami naprawdę spieszę się, bo obowiązki wzywają, muszę choć chwilę postać i posłuchać historii moich klientów.

- A czy spotkała pana z ich strony jakaś niemiła sytuacja, którą zapamięta pan do końca życia?
- Tak jest jedna, którą na pewno zapamiętam. Kilka lat temu przynosiłem renetę do starszej pani. Pukam do drzwi i wołam, ale nikt się nie odzywa. Wyszedłem więc na zewnątrz, żeby zobaczyć, czy nie ma nikogo za domem. Wtedy zaatakował mnie jej syn. Zamarłem ze strachu i nie mogłem ruszyć się z miejsca. Na szczęście nic mi nie zrobił. Od tamtej pory wchodzę do tego domu z lekkim strachem.

- A z jaką największą przyjemnością spotkał się pan w pracy listonosza?
- Takich przyjemności jest bardzo dużo na co dzień, zwłaszcza, że ja pracuję na terenie małych miejscowości. Tam ludzie podchodzą bardzo życzliwie do listonosza. Starsi czasami cały miesiąc czekają na jego wizytę. To jest naprawdę bardzo miłe.

- Jaka była najdziwniejsza przesyłka jaką pan dostarczał?
- Dostarczam przesyłki na wieś, więc czasami zdarzają się dziwne. Raz miałem w paczce kaczkę. Kilka razy też pszczoły. To są nietypowe paczki, więc trzeba też wiedzieć, jak je dostarczać. Pszczoły na przykład trzeba bardzo szybko dowieźć, bo inaczej nie przeżyją.

- Co pan myśli co zawodzie listonosza w dzisiejszych czasach?
- Uważam, że jest to ciągle zawód potrzeby i doceniany. Choć przyznam, że czasami jest to ciężka praca, zwłaszcza przed świętami, ale do wszystkiego można przywyknąć.

- Dziękuję.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska