Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Listonosz jest jak skała

Ewelina Jakubiszyn 768358111
- Na początku do klientów jeździłem komarkiem - mówi Józef Hoffman. - Czasami było naprawdę ciężko. Teraz jeżdżę samochodem. Jest to dużo lepsze rozwiązanie.
- Na początku do klientów jeździłem komarkiem - mówi Józef Hoffman. - Czasami było naprawdę ciężko. Teraz jeżdżę samochodem. Jest to dużo lepsze rozwiązanie. Ewelina Jakubiszyn
Trwa plebiscyt na najlepszego listonosza. Oddaj swój głos, bo dzięki niemu twój listonosz ma szanse na skuter lub inne atrakcyjne nagrody. Kolejnym kandydatem na najsympatyczniejszego listonosza jest Józef Hoffman.

J. Hoffman pracuje na terenie gminy Pęcław i obsługuje aż 14 wiosek. Przez całe lata pracy, ani razu nie zachorował i jest wzorem dla innych.

- Jak długo pracuje pan jako listonosz?
- Pracuję dokładnie od 7 maja 1968 roku, czyli już ponad 40 lat. Wcześniej pracowałem na gospodarstwie ojca, ale mój wujek był listonoszem i namówił mnie, żebym też spróbował. I tak już pracuję 40 lat. A na gospodarstwie ojca zostali moi bracia.

- Czy wspomina pan szczególnie jakąś historię z pracy listonosza?
- Tak, jest jedna, o której nigdy nie zapomnę. To było chyba w roku 1975. Wchodziłem na podwórko do klientów i nagle urwał się im taki wielki pies, dosłownie jak niedźwiedź. Pamiętam, że miałem w ręku gazetę "Prawda". Kiedy pies się na mnie rzucił, walczyłem z nim tą gazetą jak szablą. Tak głośno krzyczałem, że zleciało się z okolicy kilku sąsiadów. Kiedy przyszedł właściciel psa stwierdził, że pies nie gryzie. Ja wtedy pokazałem mu, co jego pies, który jak twierdził nie gryzie, zrobił z gazetą. Była dosłownie w strzępach.

- A czy jest coś bardzo miłego, co pan szczególnie wspomina?
- Tak. Ludzie w wioskach, do których jeżdżę, nazwali mnie "aniołkiem". Bardzo jest miło słyszeć takie rzeczy od obcych ludzi.

- A dlaczego "aniołek"?
- Mówią, że bardzo mnie lubią i dlatego tak mnie nazwali. 40 lat jeżdżę do tych samych ludzi. To jest szmat czasu. Znamy się bardzo dobrze i lubimy, dlatego chyba ten "aniołek".

- I na koniec, czy uważa pan, że zawód listonosza jest w dalszym ciągu potrzebny?
- I to bardzo. Są w naszym rejonie miejscowości, do których autobus dojeżdża tylko dwa razy dziennie. Jak tacy ludzie mają przyjechać do banku po rentę czy emeryturę? Nie dziwię się im, że chcą otrzymywać ją bezpośrednio do domu.

- Dziękuję za rozmowę.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska