Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Listowy pan w mundurze

Michał Szczęch 68 359 57 32 [email protected]
Grzegorz Kieliszak, listonosz, do tego strażak ochotnik. – Złoty człowiek – dodają mieszkańcy.
Grzegorz Kieliszak, listonosz, do tego strażak ochotnik. – Złoty człowiek – dodają mieszkańcy. Michał Szczęch
Wesprze dobrym słowem, pomoże w potrzebie. Przesyłki zawsze dostarcza na czas. Gdy zawyje syrena, to wskakuje w mundur strażaka i jedzie do pożaru. Grzegorz Kieliszak, listonosz i strażak w jednym.

Gdy pan Grzegorz był mały, podpatrywał ojca przy pracy, też listonosza. - Nigdy listów woził nie będę - zarzekał się wtedy. Bo czy słońce, czy deszcz, ojciec musiał dostarczyć przesyłki. Bywało, że do domu wracał przemoczony.
Pan Grzegorz planował raczej karierę policjanta albo strażnika granicznego. Ale w policji akurat nie było naboru. W straży granicznej to samo. Więc równe 20 lat temu trafił na pocztę.
Dziś do ludzi jeździ samochodem. Ma pod sobą sześć wsi: Lubogoszcz, Skórzyn, Radomicko, Trzebiechów, Siedlisko, Pliszkę, razem będzie coś koło 300 numerów i 79 kilometrów w obwodzie. - Jakby mi kazali przenieść się do miasta, to rzuciłbym tę pracę - zarzeka się. - Bo ludzie na wsi są inni, przyjaźni. W mieście anonimowi, szarzy, jeden dla drugiego obcy. A listonosz jest tam jak robot, powrzuca listy do skrzynek i już.

W rejonie u pana Grzegorza skrzynki nie zastąpiły jeszcze kontaktu z drugim człowiekiem. Więc listy, emerytury i pozostałe przesyłki wręcza przeważnie osobiście. Ludzie odwdzięczają się uśmiechem, dobrym słowem.
Jakim listonoszem jest pan Grzegorz? - Listowy pan Grzesiu? Bardzo dobry - Stanisława Kujawa z Lubogoszczy odpowie bez wahania. - Ooo, niech ma drugie życie, żeby jak najdłużej był. Bardzo dobry listowiec - powie pan Kazimierz, mąż pani Stanisławy.

W Skórzynie mieszkała kiedyś pewna pani, co przyjechała z Węgier. Wołali na nią Węgierka. Po polsku rozmawiała, ale miała trudności z czytaniem, a prenumerowała "Gazetę Lubuską". - Panie Grzegorzu, herbatki zaparzę, a pan zostanie i poczyta - prosiła. To zawsze zostawał na chwilę i czytał pani Węgierce gazetę.
Kiedyś pana Grzegorza zatrzymała policja. - Nie wystąpiłby pan w telewizji? - zapytali. Bardzo się zdziwił i trafił do programu 997. Bo zdarzyła się kiedyś w sąsiedniej wsi Korczyców okropna tragedia. Zamordowali i okradli tam staruszka. Policja nie mogła wykryć sprawców, to wezwano na pomoc telewizję. W programie 997 odtworzono całą zbrodnię z aktorami. Panu Grzegorzowi przypadła rola… listonosza. Uciął sobie nawet pogawędkę z Michałem Fajbusiewiczem.

Pana Grzegorza wszędzie jest pełno, taki zaangażowany. Żona czasami się denerwuje, że ma za mało czasu dla domu. Bo zrzuca strój listonosza i zaraz wskakuje w mundur strażaka ochotnika. To mundur komendanta i prezesa! - Jak jakaś tragedia się stanie, to nie błądzimy - podkreśla pan Grzegorz. Bo przecież każdą wieś zna jak własną kieszeń. Taka korzyść z pracy listonosza. Zna też ludzi. - Łatwiej ich namówić do pracy społecznej - podkreśla. A społecznych akcji, które organizuje przy pomocy pozostałych strażaków, nie brakuje. Bo albo trzeba jakiś festyn zrobić, albo dzieciaki na wycieczkę wysłać… - Złoty człowiek. Magnes, który przyciąga… - takie określenia na pana Grzegorza padają w okolicy.
W czwartek 4 października startuje plebiscyt ,,Mój listonosz". Potrwa do 4 grudnia. Kandydatów do konkursu zgłaszamy na kuponach, które będziemy drukować we wtorki, czwartki i soboty. Każdy kupon to również głos w konkursie.
Zgłoszeni listonosze otrzymają numery prefiks. I od razu będzie można na nich głosować, wysyłając SMS o treści np.: listonosz.1 pod numer 72069 (koszt 2,46 zł z VAT).
Najpopularniejszych nagrodzimy telewizorem, nawigacją samochodową, mikrofalówką, ekspresem do kawy, radiami samochodowymi. Wyróżnimy też głosujących. Ta główna to dwudniowa wycieczka promem do Kopenhagi dla dwóch osób.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska