Lubuskie. Wspomnień czar czyli absurdy PRL-u. To kiedyś było normą. Pamiętacie?
Okres PRL- u do dziś kojarzy się z brakiem, niedostatkiem, wymyślnymi zakazami i nieracjonalnymi wytycznymi. Zobaczcie jakie absurdy i sytuacje nie do uwierzenia dla młodszych pokoleń były codziennością w latach 70-80 >>>
WIDEO:Jak to było być mamą w PRL-u?
Kolejki
Codzienność każdej pani domu i osób w wieku nieprodukcyjnym. Stało się za wszystkim (czasami dla samego stania, nie wiedząc do końca, jaki towar do sklepu zostanie "wrzucony"). Kilkugodzinne "warty" wspomagane były przez wracających ze szkół i zakładów pracy pozostałych członków rodziny. Im większa rodzina, tym więcej towaru, który był wydzielany w systemie "na głowę", przynoszono do domu. Często z tego powodu pożyczano sobie dzieci po sąsiedzku. W ten sam sposób organizowano przypadkowych członków rodziny, będących np. osobami niepełnosprawnymi. W kolejkach za sprzętem AGD czy meblami tworzono tzw. listy kolejkowe, czasem na kilka dni przed zaopatrzeniem sklepu.
Dzień bezmięsny
Mięso - towar z tych bardziej deficytowych. By ograniczyć jego spożycie (a tym samym ciągłe braki), utworzono tzw. bezmięsne poniedziałki (z czasem przeniesione na środy). Bezmięsny dzień miał być "odpoczynkiem" po zbyt sutych niedzielnych obiadach. Motywacja dobra jak każda inna, dość na tym, że w poniedziałek w żadnym barze ani restauracji nie podawano dań mięsnych.
Wyroby czekoladopodobne
Zamiennik o niezapomnianym smaku dla trudnej do zdobycia prawdziwej przedstawicielki tego rarytasu. Wyroby alternatywne zawierały w sobie jedynie 14-16% kakao. Reszta to cukry i tłuszcze trans, pochodzące z margaryn. Tworzenie tych niezapomnianych słodyczy było pochodną problemu z importem ziaren kakaowych.