Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łukasz Ganowicz, GKP Gorzów: - Szkoda, że to już koniec rundy...

Robert Gorbat 95 722 69 37 [email protected]
ŁUKASZ GANOWICZMa 29 lat, gra w obronie. Pochodzi z Lubina, ale na stałe jest związany z Opolem. Kolejne kluby: Lechia Dzierżoniów, Odra Opole, Zagłębie Lubin, Podbeskidzie Bielsko-Biała i GKP Gorzów Wlkp. Żonaty z Magdaleną, ojciec 2,5-letniego Leona oraz dwutygodniowej Leny.
ŁUKASZ GANOWICZMa 29 lat, gra w obronie. Pochodzi z Lubina, ale na stałe jest związany z Opolem. Kolejne kluby: Lechia Dzierżoniów, Odra Opole, Zagłębie Lubin, Podbeskidzie Bielsko-Biała i GKP Gorzów Wlkp. Żonaty z Magdaleną, ojciec 2,5-letniego Leona oraz dwutygodniowej Leny. fot. Kazimierz Ligocki
- W zespole, w myśl powiedzenia ,,bieda jednoczy'', jakoś dajemy sobie jeszcze radę. Ale po wyjściu ze stadionu trudno uciec od czarnych myśli... - mówi piłkarz ŁUKASZ GANOWICZ, obrońca pierwszoligowego GKP Gorzów Wlkp.

- W minioną sobotę zagrałeś w Gorzowie przeciwko swym niedawnym partnerom z Podbeskidzia Bielsko-Biała. Czułeś się specjalnie zmotywowany?
- Mecz był jak każdy inny, choć miałem coś do udowodnienia sztabowi szkoleniowemu Podbeskidzia. Rozstaliśmy się, powiedzmy, w średnich nastrojach. Pięć dni przed rozpoczęciem rozgrywek trener Robert Kasperczyk powiedział mi, że lepiej będzie, jeśli znajdę sobie nowy klub. Byłem tymi słowami kompletnie zaskoczony, bo we wszystkich sparingach grałem w podstawowym składzie. A z chłopakami zawsze dobrze żyłem i cieszyłem się na spotkanie z nimi.

- Oni też rozglądali się za tobą?
- Sympatia jest obopólna. Dzień przed meczem spotkaliśmy się nawet na szybkiej kawie. Trochę sobie poopowiadaliśmy o obydwu klubach. Prawdę mówiąc, kontakt utrzymujemy na co dzień, często do siebie telefonując. Trzymam za nich kciuki, by awansowali do ekstraklasy. Spędziłem w Bielsku-Białej fajny rok i nie da się wykluczyć, że jeszcze tam wrócę.

- Dokuczaliście sobie po spotkaniu?
- Trochę się przekomarzaliśmy. Jedni uważali, że remis jest szczęśliwy dla GKP, inni, że dla Podbeskidzia. Ja przyjąłem jeden punkt z zadowoleniem, choć przeciwnicy wyrównali dopiero w 86. minucie. Gdybyśmy stracili bramkę na samym początku meczu, gdy piłka odbiła się od słupka, pewno trudno byłoby nam odrobić tę stratę. Tak to już jest w futbolu, że trzeba mieć trochę szczęścia. Na pewno zabrakło go nam w Katowicach i Łęcznej. Nie byliśmy tam gorsi od rywali, ale do domów wróciliśmy z pustymi rękami.

- Nie miałeś problemów z zaaklimatyzowaniem się w GKP, dołączając do zespołu już w trakcie rozgrywek?
- Do Gorzowa trafiłem po piątej serii spotkań. Propozycja była bardzo konkretna: przyjdź do nas, bo po groźnej kontuzji Pawła Grocholskiego mamy kłopot z obsadą środka obrony. Przyjechałem w środę, a już w sobotę zagrałem w zwycięskim meczu z Odrą Wodzisław Śląski. Łatwo nie było, bo brakowało mi rytmu meczowego. Nie znałem też kolegów, choć jako stoper powinienem wiedzieć o nich wszystko. Potem z każdym treningiem i meczem było już coraz lepiej.

- Zrobiłeś w Gorzowie sportowy postęp?
- Odpowiem tak: żałuję, że pierwsza część sezonu już się kończy. Moja sportowa forma rośnie, czuję się na boisku coraz pewniej. Choć rundę miałem dosyć szarpaną. Nie grałem od początku, więc zdarzało mi się przeplatać udane występy całkiem przeciętnymi. Ale na pewno nie stałem w miejscu. Szkoda tylko, że przyszłość i moja, i całej drużyny jest bardzo niepewna. Byłoby mi przykro, gdybym wkrótce musiał się pożegnać z Gorzowem...

- Boisz się, że kierownictwo GKP nie będzie zainteresowane przedłużeniem twojego kontraktu?
- Zostałem wypożyczony z Podbeskidzia tylko do końca pierwszej rundy. Ale to nie stanowi wielkiej przeszkody, z formalnymi sprawami na pewno byśmy się uporali. O wiele gorszy jest brak wypłat. Mam już swoje lata, żonę i dwoje dzieci. Czuję się odpowiedzialny za rodzinę, tymczasem nie jestem w stanie zarobić na jej utrzymanie... W zespole, w myśl powiedzenia ,,bieda jednoczy'', jakoś dajemy sobie jeszcze radę. Ale po wyjściu ze stadionu trudno uciec od czarnych myśli...

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska