Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łukasz Kulczyński: Warto się poświęcić

(jm)
Łukasz Kulczyński zajął II miejsce w powiatowym etapie Lubuszanina Roku. By oddać na niego głos w finale, wyślij SMS: lubuszanin.5 pod numer 72466 (koszt to 2,46 zł z VAT).
Łukasz Kulczyński zajął II miejsce w powiatowym etapie Lubuszanina Roku. By oddać na niego głos w finale, wyślij SMS: lubuszanin.5 pod numer 72466 (koszt to 2,46 zł z VAT). Archiwum prywatne
- Po tym, gdy oddałem szpik, w Gorzowie zarejestrowało się kilkuset dawców - mówi Łukasz Kulczyński, wyróżniony w naszym plebiscycie.

- Dlaczego pomagamy innym? Robimy to dla kogoś, czy dla siebie, by się lepiej poczuć?
- Na pewno w jakimś stopniu dla siebie, ale przede wszystkim dla drugiej osoby. Ponieważ jestem dawcą szpiku, to nawet - na razie - nie wiem, komu pomogłem. Choć fundacja DKMS, która pośredniczyła w całej operacji, działa w wielu krajach świata, mój szpik trafił prawdopodobnie do kilkumiesięcznego chłopca z Polski. Jeśli wszystko potoczy się pomyślnie, za niecałe dwa lata będę mógł go poznać i spotkać się z jego rodzicami. Przed upływem tego okresu jest to niemożliwe.

- Ty dlaczego pomogłeś?
- Z jednej strony dla samego faktu pomagania, ale przede wszystkim, by usłyszeć za jakiś czas dobrą wiadomość, że udało się uratować ludzkie życie. Pobranie szpiku nastąpiło pod koniec listopada. Dla mnie wystarczającą radością jest to, że rodzice tego dziecka mogli tuż przed świętami Bożego Narodzenia otrzymać prezent, którą jest nadzieja na wyleczenie ich pociechy. Może przez to święta były dla nich radośniejsze...?

- Przekazanie szpiku nie jest jednak łatwe. To nie jest kilka sekund, w trakcie których wyciąga się portfel i wrzuca pieniądze do puszki...
- Na pewno łatwiej jest poświęcić pieniądze, bo to nie wymaga wielkiego zaangażowania czasowego. Oddanie szpiku natomiast nie trwa jeden dzień. Trzeba zrobić kilka badań, odbyć parę wyjazdów do szpitala. Gdy zbierze się to razem, to jest to ponad tydzień wyrwany z życia. Warto jednak ten czas poświęcić.

- Boimy się oddawać szpik?
- Panuje przekonanie, że pobrania szpiku dokonuje się z kręgosłupa i że po takim zabiegu człowiek czuje się źle i kilka dni musi dochodzić do siebie. To prawda, ale tak dzieje się zaledwie w 20 proc. przypadków. Często, gdy szpik potrzebny jest małym dzieciom. Wówczas pobiera się go z kości. W zdecydowanej większości pobrań robi się to, wkuwając w żyłę.

- Pochodzisz z Częstochowy, ale w Gorzowie mieszkasz już sześć lat. Lubuszanie są chętni do pomocy?
- Ludzie chętnie pomagają w każdej części Polski. Po tym, gdy ja stałem się dawcą, w Gorzowie potencjalnych dawców szpiku zarejestrowało się już kilkuset. O tej idei opowiadałem podczas Dnia Dawcy w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej oraz przy okazji finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Samych studentów zapisało się około 200!

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska