- 1 maja to była katastrofa - mówi Zbigniew Motyka, właściciel zakładu mięsnego we Wrzesinach. - Rolnikom za kilogram świni trzeba było płacić 5,60. Brakowało żywca na rynku, a obok mojego zakładu codziennie przejeżdżało kilka samochodów z niemiecką rejestracją. Niemcy i Holendrzy kupowali świnie prosto z naszych gospodarstw.
Gospodarze zarabiali, a my, idąc na zakupy, musieliśmy zabierać ze sobą coraz więcej gotówki. Ceny mięsa poszły w górę średnio o 15-20 proc. I choć teraz kilogram żywca kosztuje 4,5, na sklepowych półkach nic się nie zmieniło.
Luksusowe stoją w miejscu
Podobnie było z mlekiem. Od 1 maja państwo przestało dopłacać spółdzielniom 7 gr do litra mleka najlepszej klasy. W skupie rolnicy dostawali ok. 0,80 gr za litr. Nic dziwnego, że wielu z nich skorzystało z oferty niemieckich spółdzielni, które płaciły nawet 1,30 zł. W czerwcu za Odrę wyjeżdżało w cysternach 50 litrów mleka dziennie. Aby nie stracić surowca, mleczarnie podniosły ceny skupu, a my za nabiał płacimy ok. 5 proc. więcej. Jak wynika z danych Narodowego Banku Polskiego, najbardziej podrożało masło - o 13,7 proc.
W raporcie Komisji Europejskiej czytamy, że w górę poszły też ceny samochodów. Za auta płacimy drożej o prawie 9 proc. W zielonogórskim salonie Suzuki na nowy model auta wydać trzeba ok. 2 tys. zł więcej niż przed 1 maja. Wiąże się to z wyrównywaniem naszych cen do zachodnich. Mimo podwyżki, ceny samochodów w Polsce (za wyjątkiem aut luksusowych) są i tak najniższe wśród państw Unii. Właściciele salonów zapowiadają więc kolejne podwyżki.
Na szarym końcu
Na otwarciu granic zyskała młodzież i wykwalifikowani bezrobotni. Tylko do Wielkiej Brytanii w poszukiwaniu pracy wyjechało 12 tys. Polaków. Liczyć mogą na zatrudnienie w barach, sklepach, hotelach, prywatnych domach jako opiekunki do dzieci lub gospodynie.
Choć w Unii jesteśmy dopiero trzy miesiące, Anglicy już mają nas dość. Tamtejsze władze chcą opłacić podróż do domu tym, którzy do Londynu przyjechali na wariata, bez adresu pracodawcy w kieszeni. Po tygodniach koczowania na dworcu autobusowym 5 tys. zawiedzionych Polaków już wróciło do kraju. Bez nadziei na pracę, bo u nas bezrobocie jest najwyższe w Unii. W czerwcu wynosiło 18,9 proc. Niestety, również pod względem rozwoju gospodarczego jesteśmy na szarym końcu. Ostatnio wyprzedziły nas Łotwa i Litwa.
Nie wierzą
Na naszym członkostwie najszybciej powinni skorzystać rolnicy. W Lubuskiem na pieniądze z dopłat bezpośrednich czeka ponad 30 tys. gospodarzy. Każdy z nich dostanie co najmniej 213 zł do hektara. Tylko na dopłaty Unia Europejska zaplanowała dla nas 11 mln 533 tys. zł.
Pierwsi rolnicy powiększą swoje konta już w grudniu. Wcześniej ok. 3 tys. lubuskich gospodarzy dostanie rentę strukturalną, czyli od 1.250 zł do 2.580 zł miesięcznie przez 10 lat. Mimo to rolnicy nie są przyjaźnie nastawieni do Unii.
- A bo to ja wiem, czy tak będzie, jak mówią? - zastanawia się Kazimierz Antosz z Dzietrzychowic.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?