Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łzy wdzięczności dzielnej babci

Beata Bielecka
Przez 30 lat pani Danuta była pielęgniarką, teraz opiekuje się chorą wnuczką
Przez 30 lat pani Danuta była pielęgniarką, teraz opiekuje się chorą wnuczką fot. Beata Bielecka
- Nie znajduję słów wdzięczności dla tych wszystkich, którzy przejęli się naszą sytuacją - mówi Danuta Łukasiak. Sama wychowuje chorą na porażenie mózgowe wnuczkę.

Jej trudną sytuację opisaliśmy 13 grudnia w tekście ,,Wszystko dla wnuczki'', gdy w ramach naszej przedświątecznej akcji ,,Zostań Mikołajem'' pisaliśmy o rodzinach zastępczych, które potrzebują pomocy.

Historia chorej Ewy i jej dzielnej babci poruszyła serca Czytelników. Pani Danuta dostała od nich w sumie 2 tys. zł! Gdy po raz pierwszy zadzwoniliśmy do niej z informacją, że jeden z ofiarodawców zostawił dla niej w redakcji 300 zł, kobieta się rozpłakała. - Po raz pierwszy w życiu ktoś wyciągnął do mnie rękę - tłumaczyła. Jakie było jej zaskoczenie, gdy po kilku dniach dostała przekaz na 1 tys. zł od zupełnie obcej osoby z Zielonej Góry. Wsparło ją też m.in. Stowarzyszenie Przyjaciół Miłowic z okolic Żar. - Pierwsza wpłata przyszła już na drugi dzień po ukazaniu się artykułu - opowiada pani Danuta i głos znów jej się łamie. Pieniądze od Czytelników przeznaczyła na spłatę części długów. - Musiałam wziąć pożyczki, bo po śmierci męża zostałam z emeryturą - 580 zł - mówi. Wprawdzie dostaje jeszcze 900 zł na Ewę, z Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie, ale opieka nad chorą dziewczynką pochłania masę pieniędzy.

Wnuczka pani Danuty urodziła się z porażeniem mózgowym, ma padaczkę, przykurcz mięśni, który nie pozwala jej siedzieć, nie mówi. To efekt trudnego porodu, który jej mama przypłaciła życiem, a ona - kalectwem. Zaopiekowała się nią babcia, z zawodu pielęgniarka, bo ojciec dziewczynki mieszka w Wołominie i nie był w stanie poradzić sobie z piątką dzieci.

Do spłacenia pani Danuta ma jeszcze około 2 tys. zł. Co miesiąc bank zabiera jej też 200 zł z emerytury, a spółdzielnia dolicza do czynszu 200 zł za zadłużone mieszkanie.

Tymczasem potrzeb jest coraz więcej. Przydałby się wózek, w którym Ewa mogłaby się położyć. Tego, który ma, nie da się rozłożyć. Przez to dziewczynka nie może wychodzić na dwór. - Ewa ma tak wykrzywiony kręgosłup, że gdy próbuję ją sadzać, płacze z bólu - zdejmuje rajtuzy dziewczynce babcia i pokazuje sterczące biodro. Dlatego prawie całe dnie dziewczynka leży albo babcia, która ma już 72 lata, nosi ją na rękach. Sąsiadka kobiety nie może się jej nachwalić. - Wszystko robi dla Ewy - mówi Wanda Szyda. - Jak sama się rozchorowała, wzięła Ewę ze sobą do szpitala. Jednak leżały na innych oddziałach i Ewa zaczęła marnieć w oczach. Danusia wypisała się wtedy ze szpitala, żeby móc zabrać ją do domu - opowiada. Nie pomogły tłumaczenia, że przeszła udar mózgu. - Wszystko dla niej zrobię, bo jest całym moim światem - mówi pani Danuta. Pomimo wieku nie poddaje się. - Przez wiele lat pracowałam w Warszawie na onkologii. Nauczyłam się być silna - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska