Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mają punkt i... święty spokój

Redakcja
sxc.hu
- Chłopaki wiedzą, o co grają - zapewniał przed meczem z Krispolem Września Robert Kołodnicki, skarbnik Olimpii Sulęcin. - Nie, nie o ekstra premie. O przynajmniej jeden punkt, który definitywnie zapewni nam pozostanie w drugiej lidze.

Jak postanowili, tak też zrobili. Po pasjonującym, trwającym aż dwie godziny i 18 minut spotkaniu sulęcinianie przegrali z liderami ,,drugiego frontu'' 2:3 (17:25, 25:18, 28:30, 25:17, 13:15). Gospodarze wystąpili w składzie: Troska, Krzywiecki, Szulikowski, Sławiak, Wojtysiak, Kocoń, Pabich (libero) oraz Turek i Romańczuk.

Tak dobrego, trzymającego w napięciu i zaciętego pojedynku ponad 300 kibiców Olimpii nie oglądało... chyba od czasu spadku swej drużyny z pierwszej ligi. Nie dziwi więc, że nie żałowali braw i gardeł. Po dwóch setach był remis. Trzecią partię świetnie prezentujący się we wszystkich elementach gry miejscowi powinni byli wygrać z uśmiechem na ustach, gdyż prowadzili w końcówce 24:20. Zmarnowali jednak cztery kolejne setbole, potem jeszcze dwa w rozgrywce na przewagi i... polegli do 28 po podwójnym odbiciu piłki przez Konrada Krzywieckiego. Zrekompensowali sobie to niepowodzenie w kolejnej odsłonie, dosłownie wbijając rywali w parkiet. W tie breaku rozgrywający chyba najlepszy mecz w karierze Michał Kocoń ciągnął kolegów do remisu 12:12. Od stanu 12:13 dwóch poważnych błędów nie zdołali jednak uniknąć Patryk Wojtysiak i Artur Troska. Pierwszy huknął w aut, drugi nadział się na blok wrześnian i... dwa duże punkty pojechały do Wielkopolski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska