MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Malinka plus rodzinka

Katarzyna Borek
Malinka jest już coraz bardziej samodzielna
Malinka jest już coraz bardziej samodzielna fot. (kb)
Dziś, po wielomiesięcznym siedzeniu w domu z Malinką, wróciłam do pracy! W końcu będę oglądała coś więcej niż tylko pieluszki, kupy, wózki itp. i itd.

- Ja też się cieszyłam, że mi się urlop skończył. Po pobycie w domu czułam się tak odmóżdżona, że normalnych słów zaczęło mi w słowniku brakować. Mówiłam "picu" zamiast "picie" - zdradziła Monika, która w sobotę wpadła do mnie i do Malinki z półroczną Zuzią. Potem zadzwoniła ciotka Małgosia, siostra matki.

- Cześć - przywitałam się. - Uciekaj ruda małpo, uciekaj!!!
- Do kogo ty wrzeszczysz? - oburzyła się ciotka.
- Do kota!
- Po co ci ten kot?
- Przecież sama masz trzy, a ja tylko jednego.
- Ale masz też dwoje dzieci, a koty przenoszą najwięcej chorób. Największe problemy z bezpłodnością są przez koty.
- Ja nie mam takiego problemu - zdradziłam.
- Ale masz córkę.
- Ale ona ma dopiero 11 miesięcy.
- Właśnie! - triumfowała ciotka.

W związku z pożegnaniem urlopu odbyłam też ostatnie wspólne śniadanie z moimi rodzicami. Przebiegało w atmosferze burzliwej, czyli jak zwykle. Ojciec dzielił się z nami złotymi myślami na każdy temat.

- Bo dla twojego ojca rozmowa jest monologiem. On mówi, reszta milczy - stwierdziła matka.
- A dla twojej matki rozmowa jest wtedy, gdy dwie kobiety się przekrzykują - odgryzł się ojciec. Następnie wytyczył plan opieki nad Malinką na kolejny miesiąc: nadal ma pić mleko od krowy, nie brać witaminy D ani żadnych lekarstw.
- Twój ojciec stale występuje w domowym serialu pod tytułem "Był sobie geniusz" - poinformowała matka.
- Kiedyś ludzie lekarstw nie brali i żyli - ogłosił ojciec.
- Góra 40 lat… - wtrąciłam się.
- Byli tacy, bo nie wiedzieli, że trzeba unikać bakterii i chorób, co naukowo dowiedzione. Ale byli też tacy, co dożywali sędziwych lat, jak Zygmunt Stary - pouczył ojciec. - Kiedyś ludzie spali też na ziemi. Tak, każde pokolenie jest inne. Im dalej w ludzkość, tym niestety słabsze.
- Właśnie, Malinka ma uczulenie - zaraportowała matka.
- Może na tę nową kaszę ryżową? - podsunęłam.
- Na ryż nie można mieć uczulenia -oznajmił ojciec.
- Można - przypomniała matka. - Nasz kolega ma. Ten, który ma też ciotkę, co jej krowa nazywała się Malina.
- Jest to jakiś związek… - zastanowił się ojciec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska