Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Małżeństwo z Jasienia poczuło się oszukane przez bank

Aleksandra Łuczyńska
Pani Beata miała dosyć problemów z bankiem, który nie chciał jej odesłać ważnych dokumentów
Pani Beata miała dosyć problemów z bankiem, który nie chciał jej odesłać ważnych dokumentów fot. Aleksandra Łuczyńska
- To był prawdziwy koszmar! Przez ten bank straciliśmy nie tylko pieniądze, ale także mnóstwo nerwów, a wszystko przez zwykłą nierzetelność - mówi pani Beata, która dopiero po naszej interwencji odzyskała spokój.

Pani Beata i jej mąż Dariusz (nazwisko do wiadomości redakcji) pięć lat temu zaciągnęli kredyt hipoteczny w Dom Banku. Nawet w najśmielszych oczekiwaniach małżeństwo nie spodziewało się, że podpisanie umowy z bankiem i związane z tym konsekwencje, mogą kosztować tyle nerwów. Sprawę udało się załatwić ostatecznie dopiero po naszej interwencji.

Zaczęło się od terminu, w jakim para miała wpłacać raty miesięczne kredytu. - Przedstawicielka banku, z którą załatwialiśmy wszelkie formalności zapewniła nas, że raty możemy wpłacać w dowolnym dniu miesiąca, bez żadnych konsekwencji - wspomina pani Beata. - Tak właśnie robiliśmy, ale po pewnym czasie okazało się, że bank nalicza odsetki, za to, że nie płacimy w czasie.

Kiedy małżeństwo próbowało to wyjaśnić, okazało się, że to niemożliwe. Mimo pism, wielu rozmów telefonicznych, monity nadal przychodziły i tak przez długi czas. - Działo się tak, chociaż zapewniano nas cały czas, że możemy płacić w dowolnym dniu - mówi kobieta. - Bez przerwy mieliśmy jakieś problemy z tym bankiem, ciągle trzeba było coś wyjaśniać, dopłacać. W końcu miarka się przebrała. We wrześniu ubiegłego roku złożyliśmy reklamację, na którą nigdy nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Niedługo potem małżeństwo postanowiło zmienić bank. - Po prostu, przenieśliśmy kredyt do innego, ale jak się okazało, nasze problemy z Dom Bankiem, wcale się nie skończyły. Kiedy próbowaliśmy dowiedzieć się, dlaczego nie mamy odpowiedzi na naszą reklamację, powiedziano nam tylko, że już nie jesteśmy ich klientami. Najgorsze jednak było przed nami! - mówi pani Beata. Ponieważ przeniesienie kredytu do innego banku wiąże się z przepisaniem hipoteki, Dom Bank powinien swoim klientom odesłać stosowne dokumenty. Małżeństwo z Jasienia czekało na to wiele miesięcy.

- Sądziliśmy, że można to załatwić w ciągu kilku dni, czy tygodni, ale to, co nas spotkało, przerosło wszystko - wyznała nam para prosząc o interwencję. - My nie możemy się do nich nawet dodzwonić. Ostatnio wisiałam na telefonie przez 40 minut, czekając, aż konsultant łaskawie podniesie słuchawkę. Oczywiście czas oczekiwania jest płatny, a rachunek za telefon przez to wręcz kosmiczny.
Napisaliśmy do rzecznika Dom Banku, Pawła Kubisza mail z prośbą o wyjaśnienie sprawy. Po wielu dniach oczekiwania, wyznał, że nie otrzymamy szczegółowych wyjaśnień z uwagi na tajemnicą bankową. Zapewnił jednak, że pracownicy banku skontaktują się z małżeństwem, które poczuło się oszukane. I tak się stało.

- Właśnie dostaliśmy papiery, o które wcześniej upominaliśmy się przez kilka miesięcy. Potrzebna była interwencja gazety, tak jakby nie można było załatwić tego od ręki - mówi z zadowoleniem mieszkanka Jasienia. - To nie do pomyślenia, żeby bank działał w taki sposób, trzeba to opisać, żeby przestrzec innych. A my dziękujemy "Gazecie Lubuskiej", bo bez waszej interwencji czekalibyśmy jeszcze dłużej - dodaje kobieta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska