- Za niespełna miesiąc początek sezonu. Jak się do niego przygotowywałeś?
- Podobnie jak większość chłopaków z Gorzowa miałem indywidualny cykl zajęć. Jestem zadowolony. Był czas na wysiłek i na relaks. Podobnie było w poprzednich latach. Cieszę się, że w końcu pojeździłem też trochę w rodzinnej Słowenii, gdzie od dawna jest słoneczna pogoda i warunki do treningów na torze.
- Skoro już jeździłeś, to sprzęt pewnie też masz jak spod igły!
- Zgadza się, bo mam sporo nowych silników. Ale starych nie zostawiam na śmietniku, bo być może będę musiał z nich jeszcze skorzystać. Chciałbym, aby ten sezon był dla mnie przełomowy. W Polsce i na arenie międzynarodowej. Wkrótce stuknie mi trzydziestka, więc chciałbym przypomnieć się światu.
- Co masz na myśli?
- Stale podnoszę swoje umiejętności, jeżdżę coraz lepiej. Staram się wrócić na stałe do Grand Prix, bo od kilku lat w cyklu startuję okazjonalnie. Jazda w GP to takie moje ciche marzenie do spełnienia. Dobrze, że w przyszłym roku regulamin polskiej ekstraligi znów się zmieni i wrócimy do dwóch zawodników z cyklu w drużynie. W przypadku awansu nie będę musiał na siłę zmieniać zespołu. Myślę, że najwyższa pora, aby Matej Zagar zagościł w rywalizacji o mistrzostwo świata na dłużej.
- Rzekomo już tej zimy mogłeś otrzymać "dziką kartę", ale nie skorzystałeś. To prawda?
- Nie wiem, skąd osoby, które o tym pisały, miały takie informacje. Bo są one wyssane z palca! Żadnego zaproszenia nie było. Wierutna bzdura i tyle. Z BSI nikt do mnie nie dzwonił i nie pytał, czy skorzystałbym z takiej możliwości.
- A gdyby pojawiła się taka szansa, to skorzystałbyś?
- Nie pojawiła się, więc zostawię to bez komentarza (śmiech).
- Nie masz żalu, że zamiast ciebie wykonano telefon do Hansa Andersena, który w poprzednim sezonie totalnie się skompromitował?
- To w ogóle nie jest moja sprawa. Niech BSI robi, co chce. Nikt nie wie, dlaczego wybrali jednak tych, a nie innych żużlowców.
- Gdzie będziesz jeździł oprócz polskiej ligi?
- Tylko w Czechach. Tak jest bardzo mało meczów, w dodatku jeżdżą w środy, więc nie będzie mi to kolidowało z jazdą w Polsce. Starty na południu potraktuję jako trening przez spotkaniami Stali.
- Nie korci cię, by wrócić do Szwecji?
- Mam swoje zasady. Były klub zalega mi trochę pieniędzy, więc powiedziałem sobie, że dopóki mój były pracodawca nie ureguluje tej kwestii, to nie wracam do Skandynawii. Tak w ogóle to mi to nawet pasuje, bo skupię się na jeździe i treningach w Gorzowie.
- Dobrze mówisz po polsku!
- Miło mi to słyszeć. Mieszkam u was już kilka lat, więc jest mi łatwiej niż innym obcokrajowcom. Język łapię zwłaszcza podczas rozmów albo oglądania kanałów muzycznych.
- Dziękuję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?