Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mateusz Drapczyński: - Od garnituru taty do ONZ w Nowym Jorku

Anna Rimke 0 95 722 57 72 [email protected]
Mateusz Drapczyński. Ma 19 lat, jest tegorocznym absolwentem II LO w Gorzowie. Pasjonuje się obradami ONZ - brał udział w 12, cztery razy był przewodniczącym, dwa razy występował jako główny organizator konferencji. Lubi sport - rekreacyjnie jeździ na rowerze i gra w nogę. Chce studiować na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu.
Mateusz Drapczyński. Ma 19 lat, jest tegorocznym absolwentem II LO w Gorzowie. Pasjonuje się obradami ONZ - brał udział w 12, cztery razy był przewodniczącym, dwa razy występował jako główny organizator konferencji. Lubi sport - rekreacyjnie jeździ na rowerze i gra w nogę. Chce studiować na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu. fot. Tomasz Nieciecki
Rozmowa z Mateuszem Drapczyńskim z Gorzowa, który jako jedyny Polak będzie uczestniczył w modelu Organizacji Narodów Zjednoczonych, poprowadzi też obrady

CZYM JEST MODEL ONZ

CZYM JEST MODEL ONZ

Globalny Model Organizacji Narodów Zjednoczonych organizowany jest przez organy ONZ. Jest to symulacja pracy zgromadzenia ogólnego ONZ i głównych komitetów. Uczestnikami konferencji są młodzi ludzie z około 70 krajów.

- Jak się dostałeś do grona uczestników symulacji Globalnego Modelu ONZ?
- ONZ wybrało kilkadziesiąt regionalnych tzw. modeli z całego świata i wysłało zaproszenia na globalny model. Przyjąłem je, zaprezentowałem swoje doświadczenie. I jako jedyny Polak znalazłem się wśród 1 tys. delegatów. Później wygrałem konkurs na przewodniczącego sierpniowych obrad.

- Wcześniej jednak wylatujesz do Nowego Jorku na szkolenie.
- Dostałem zaproszenie na warsztaty w siedzibie głównej ONZ w Nowym Jorku. Razem z dziewiątką innych uczestników spotkamy się z pracownikami, którzy pełnią takie role, jakie my będziemy piastować podczas symulacji obrad. Teraz muszę szybko załatwiać wizę i paszport.

- A co będzie, jeśli nie dostaniesz wizy?
- Jestem w kontakcie z ambasadą i jakby był jakiś problem, dostanę wizę dyplomatyczną. Paszport też mam wyrabiany w trybie przyspieszonym. Nie miałem go, bo nie spodziewałem się wyjazdu do Nowego Jorku. Do Genewy wystarczył mi dowód osobisty. Po prostu nie wierzyłem w siebie. Moi kontrkandydaci do stanowiska przewodniczącego mieli większe doświadczenie, są starsi. A jednak to ja wygrałem.

- Skąd pomysł na branie udziału w symulacjach ONZ?
- To się zaczęło spontanicznie, w pierwszej klasie gimnazjum. Nauczycielka powiedziała o symulacji ONZ w II LO przy ul. Przemysłowej. Zgłosiłem się, poszedłem w garniturze taty i nie ośmieliłem się ani słowa powiedzieć po angielsku. Ale tak mi się spodobało, że już w następnym roku podczas symulacji organizowanych przez I LO przy ul. Puszkina dostałem nagrodę najlepszego dyplomaty.

- Przepraszam, ale co cię tak wciągnęło?
- Młodzi ludzie spotykają się, próbują rozwiązywać problemy światowe, a przy okazji się poznają. To jest fantastyczne. Mam przyjaciół w Berlinie, a u kolegów z Iławy spędzam wakacje. Jednocześnie szkoliłem język. A co najważniejsze: z nieśmiałego ucznia zmieniłem się w chłopaka, który staje przed setką ludzi i wygłasza przemówienie.

- Chciałbyś związać swoją przyszłość z ONZ?
- Nie lubię polityki, ale dyplomacja jest kusząca. Nie wiem jeszcze do końca, co będę robił w przyszłości. Chcę pracować i dużo zarabiać (śmiech). Mam nadzieję skończyć ekonomię, a potem zaczepić się w biznesie albo w agencji informacji ONZ w Warszawie.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska