Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Max lubuski

Rafał Darżynkiewicz
Runda zasadnicza bliżej końca. Niedzielne spotkania wprowadziły żużlową Ziemię Lubuską w stan euforii.

Zarówno gorzowianie jak i zielonogórzanie z wyjazdów wrócili z pełną sakiewką. Trzypunktowe zdobycze przy druzgocącej porażce Unibaksu, znacznie podniosły temperaturę w górnej części tabeli. W czołowej piątce możliwe jest każde rozstrzygnięcie.

Mistrzowie z Torunia wcale nie mogą być pewni pole position przed play off. Na plecach czują już oddech Unii i Falubazu, a w piątek do goniących może włączyć się Stal. Pozostaje się tylko cieszyć. Każdy mecz, szczególnego wymiaru nabierają zaległe potyczki gorzowian, będzie miał kapitalne znaczenie dla układu tabeli. Papierowe wyliczanki każą przypuszczać, że kolejne lubuskie derby odbędą się już… 16 sierpnia.

To bardzo możliwe, ale zaznaczam - teoria a praktyka to dwie różne żużlowe sprawy. Kto nie wierzy - niech zerknie na wynik spotkania Unia - Unibax, a potem przestudiuje układ par ostatnich kolejek rundy zasadniczej.

W sobotę liga zejdzie na drugi plan. Nadejdzie czas reprezentacji. Ciągle jeszcze nie doczekaliśmy się testmeczów, które gromadziłyby tłumy na trybunach, ale wokół naszych orłów na stalowych rumakach zaczyna się dziać coś pozytywnego. Jest sponsor, jest trochę dobrego szumu medialnego. Konferencje, prezentacje i tylko pozostaje oczekiwać, że i wynik będzie oczekiwany.

W poprzednich latach sukcesy owszem były, ale nijak nikomu z żużlowej centrali nie udało się ich przekuć na większe zainteresowanie Polaków speedway'em, a co najważniejsze by do żużla przyciągnąć sponsorów przez duże "S". W tym roku ma być inaczej. Reprezentacja jednoczy. W przyszłym tygodniu zielonogórzanie i gorzowianie staną po jednej stronie barykady. Tak będzie na torze, tak będzie na trybunach. Liczyć się będzie jeden szyld, szyld najważniejszy: POLSKA.

Często na tych łamach piętnuję regulaminowe absurdy. Kolejny kwiatek to ścianki sponsorskie. Speedway Ekstraliga, a więc kluby, w dbałości o sponsorów - szczególnie w dzisiejszych trudnych czasach - nakazała regulaminowym zapisem, by zawodnicy udzielali wywiadów tylko na odpowiednich ściankach sławiących dobroczyńców. Kto się nie dostosuje - dostanie po kieszeni. Pierwsze ofiary już są. Żużlowcom "pomogli" sami udziałowcy SE, bo o takie ścianki nie zadbali.

Ucierpiały nie tylko portfele zawodników, ale i dziennikarze, a w efekcie kibice. Żużlowa brać stanęła bowiem okoniem i nie chce udzielać drogich wywiadów. Przepychanki trwają. Stróżami porządku zostali sędziowie. Przed każdym spotkaniem udają się do parkingu w poszukiwaniu zaginionej ścianki. Podobno coraz częściej ów przedmiot niezgody znajdują i to jest krzepiące, bo przecież lepiej dziś znaleźć ściankę niż za kilka tygodni szukać nowego sponsora ligi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska