Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

- Miasto utrudnia nam życie - mówią właścicielki przedszkola Bajka w Sławie

Anna Białęcka 76 833 56 65 [email protected]
- Chcemy normalnie pracować, a nie słuchać gróźb o wstrzymaniu dotacji - przekonują Danuta Krzyżanowska i Alicja Śliwińska, siostry, które w 2009 roku założyły niepubliczne przedszkole Bajka w Sławie.
- Chcemy normalnie pracować, a nie słuchać gróźb o wstrzymaniu dotacji - przekonują Danuta Krzyżanowska i Alicja Śliwińska, siostry, które w 2009 roku założyły niepubliczne przedszkole Bajka w Sławie. Fot. Michał Kurowicki
Założycielki niepublicznego przedszkola uważają, że władze miasta utrudniają im życie. - Od października 2010 roku prowadzona jest u nas kontrola - mówi Danuta Krzyżanowska. - Mamy już tego dosyć.

- Urzędnicy wymyślają cuda na kiju - przekonują Danuta Krzyżanowska i Alicja Śliwińska, siostry, które w 2009 roku założyły niepubliczne przedszkole Bajka w Sławie. - Co chwilę żądają od nas nowych dokumentów, i zazwyczaj na już, na teraz. Tematem kontroli jest wykorzystanie dotacji na dzieci, jaką otrzymujemy z budżetu gminy.

Stało się to już uciążliwe dla przedszkola. Tym bardziej, że nie została jeszcze zakończona jedna kontrola, a już zaczęła się kolejna. - W październiku, przekazałyśmy audytorowi listy dzieci, karty, dzienniki, wszystko to, czego zażądał. Okazało się, że to za mało. Zażądano od nas, bezpodstawnie, wyciągów bankowych, opłat rodziców. Po co? Jesteśmy firmą, więc takie dokumenty możemy przedstawiać jedynie urzędowi skarbowemu, a nie każdemu - mówią siostry.
Właścicielki przedszkola podejrzewają, że działania urzędników, to próba zwalczenia ich jako konkurencji.

Jarosław Hermaszewski, skarbnik urzędu w Sławie, uzasadnia, że żądane dane są mu niezbędne ze względu na przyznawaną przez miasto dotację na przedszkole i jej rozliczenie.
- Otrzymaliśmy sygnały, że niektóre z dzieci zapisanych do tej placówki nie biorą udziału w zajęciach, inne są zapisane do tego przedszkola i jednocześnie do przedszkola miejskiego - mówi urzędnik. - Chcemy to wyjaśnić, gdyż za każdym dzieckiem idą pieniądze z budżetu gminy. Stąd właśnie żądanie wykazu dzieci i wpłat rodziców.

To, w jaki sposób odbywa się rozliczanie z dotacji każdego miesiąca, precyzuje uchwała rady miejskiej. - Robimy to zgodnie z tą uchwałą, a urzędnicy wymyślają sobie dodatkowe rzeczy - mówi Alicja Śliwińska. - To jest niezgodne z prawem.

Dlaczego kontrola trwa tak długo? - Zwolniła ona tempo ze względu na wybory samorządowe - tłumaczy skarbnik Hermaszewski. - Nie chcieliśmy być posądzeni o jakieś działania polityczne. Zapewniam, że my utrudnień nie robimy, dotacji nie wstrzymujemy - mówi.

Przedszkole niepubliczne otrzymuje na dziecko dotację w wysokości 75 proc. tego, co dostaje przedszkole miejskie. Koszty, jakie ponoszą rodzice w obu placówkach są porównywalne, zaledwie o 10 zł jest drożej w Bajce. Ale tu oferta jest szeroka, angielski codziennie, rytmika i inne dodatkowe zajęcia dla maluchów. Przedszkole jest czynne przez cały rok, od 6.00 do 18.00. Może dlatego właścicielki nie mogą narzekać na brak dzieci. - Mamy zapisanych 50 dzieci, a 20 czeka na liście rezerwowej - mówi Danuta Krzyżanowska. - Chcemy normalnie pracować, a nie użerać się z urzędnikami grożącymi nam zabraniem dotacji.

Kilka dni temu doszło do spotkania stron sporu. - Wydłużyliśmy czas dostarczenia dokumentów do 10 marca - powiedział J. Hermaszewski. - Może faktycznie ten wcześniejszy termin był zbyt krótki. Musimy być skrupulatni, gdyż dbamy przecież o publiczne pieniądze.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska