Negatywnymi bohaterami spotkania okazali się dwaj sędziowie z Krakowa. W trakcie trwającego godzinę i 50 minut pojedynku popełnili ogromną liczbę błędów.
Zdaniem opiekunów i zawodników naszej drużyny - świadczyły one nie tylko o ich braku umiejętności, ale też stronniczości.
.
BBTS SIATKARZ ORIGINAL BIELSKO-BIAŁA - MOW ORZEŁ AZS AWF MIĘDZYRZECZ 3:1 (25:17, 20:25, 25:20, 26:24)
BBTS SIATKARZ ORIGINAL: Kałasz, Pająk, Jaszewski, Gaca, Mikołajczyk, Tomczyk, Sufa (libero) oraz Bielicki, Król, Kusaj i Jaszczak.
MOW ORZEŁ AZS AWF: Fijałek, Kordysz, Hunek, Hajbowicz, Mróz, Jarząbski, Kabziński (libero) oraz Kucharski.
Sędziowali: Piotr Nowak i Bogusław Pierucki (obydwaj z Krakowa). Widzów: 150.
Po dwóch pierwszych setach było 1:1. Gwizdki arbitrów zabrzmiały kilka razy fałszywie, lecz zespoły zdołały rozstrzygnąć te partie w sportowej walce. Heca zaczęła się na początku trzeciej odsłony, przy stanie 4:1 dla naszych.
Protestując przeciwko kolejnej pomyłce arbitrów, żółte kartki zobaczyli kapitan międzyrzeczan Krzysztof Hajbowicz i przyjmujący Maciej Kordysz. Jakby mało było potwornego zamieszania, speszona protokolantka... sama dopisała bielszczanom trzecie oczko! W napiętej atmosferze ciągłych pretensji i nerwów ,,Orły'' przegrały tego seta do 20.
Sytuacja powtórzyła się w końcówce czwartej partii. Przy prowadzeniu przyjezdnych 24:23 i wyprowadzaniu przez nich kontrataku, krakowianie dostrzegli dotknięcie siatki przez... stojącego pół metra od taśmy Adriana Hunka. Znów awantura i wiele złych słów, a chwilę później ostatni punkt dla gospodarzy.
- Skręciliście nas, jak chłopa w sądzie! - rzucił w kierunku ,,sprawiedliwych'' Stanulewicz i wyszedł z hali.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?