Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszka się tutaj lepiej niż w domu dziecka

Jan Walczak, [email protected]
Michał i Maciek mieszkają w jednym pokoju. Gdy pełnią dyżur w kuchni, chętnie gotują i pieką
Michał i Maciek mieszkają w jednym pokoju. Gdy pełnią dyżur w kuchni, chętnie gotują i pieką fot. Jan Walczak
Mieszkania usamodzielniania powstały w Polkowicach rok temu. Są przeznaczone dla wychowanków domu dziecka "Skarbek". Młodzież pod okiem wychowawcy gotuje, pierze, robi zakupy. Uczy się życia.

Dwa lokale znajdują się przy ul. Górnej. Kiedyś zajmowała je straż pożarna. Zostały otwarte 15 stycznia ubiegłego roku. Co się zmieniło od tej pory do dziś? Spośród trzech dziewcząt tam zakwaterowanych jedna ukończyła 18 lat i zdecydowała, że rozpocznie samodzielne życie. Zostały więc dwie siedemnastolatki - Ania i Kasia. Jest też czterech chłopców 18-letni Łukasz, 16-letni Michał, 19-letni Rafał i 18-letni Maciek. Wcześniej mieli pokoje w domu dziecka "Skarbek".

Mieszkania usamodzielniania są dwa. Jedno dla dziewcząt, drugie dla chłopców. Jednak ostatnio, ze względu na konieczność pomocy rodzinie w trudnej sytuacji życiowej, dziewczęta musiały się przenieść tymczasowo do mieszkania chłopców. Są więc dwa pokoje żeński i męski. Jak zapewniają zakwaterowani, kłótni nie ma. - Rano jest tylko kolejka do łazienki, bo dziewczyny muszą się oczywiście umalować - śmieje się wychowawczyni Beata Falkiewicz.

Przepisy mają w głowach

Pedagodzy ze "Skarbka" w mieszkaniu usamodzielniania są obecni 24 godziny na dobę. - Właściwie młodzież robi wszystko sama. Gotują, piorą, prasują i świetnie im to wychodzi. Są grafiki, dyżury. Każdy wie, co do niego należy - opowiada B. Falkiewicz.

Kasia uczy się na fryzjerkę w technikum. Do szkoły dojeżdża codziennie do Głogowa. - Autobus mam o siódmej, wracam o 16.00. Potem odpoczynek, lekcje. Tak mija mi dzień - opowiada 17-latka. - W przyszłości chciałabym otworzyć własny zakład fryzjerski. Najlepiej w Niemczech. Tam mam rodzinę - planuje. Jej rówieśniczka Ania uczy się w liceum w Lubinie. Ostatnio poświęciła się wolontariatowi. Michał z kolei chodzi do gimnazjum, a pozostali chłopcy do zawodówek.

- Mam praktyki w piekarni - opowiada Maciek. - Podoba mi się zawód piekarza - zapewnia. Ekspertami od gotowania są jego koledzy z pokoju. Michał piecze cista, a Łukasz potrafi zrobić niezłe gołąbki. Jak mówią chłopcy, większość przepisów mają w głowie, bo szkoda im czasu na wertowanie książek kucharskich.

Jest inaczej i lepiej

Wychowankowie zapewniają, że mieszkanie, to zupełnie co innego niż przebywanie w "Skarbku", choć ostatnio pięknie odnowionym. - Mamy własne klucze, są zasady, ale nikt nam niczego nie narzuca - stwierdza Michał. - Odwiedzają nas znajomi, nasze sympatie, możemy też wrócić później np. z dyskoteki. Oczywiście o umówionej godzinie - opowiada.

Od niedawna w mieszkaniu jest telewizja satelitarna. Wkrótce w pokojach zostaną ustawione dodatkowe komputery. O wszystko dba starostwo powiatowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska