Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy bloków TBS w Zielonej Górze narzekają na opłaty

Alicja Bogiel 0 68 324 88 46 [email protected]
Anna Tokarska mieszka w jednym z pierwszych bloków TBS-u. - Tak częstych podwyżek jak ostatnio wcześniej u nas nie było - twierdzi.
Anna Tokarska mieszka w jednym z pierwszych bloków TBS-u. - Tak częstych podwyżek jak ostatnio wcześniej u nas nie było - twierdzi. fot. Paweł Janczaruk
Nie mogą być zbyt majętni, bo to nie są mieszkania dla bogatych. Ale czynsze mają najwyższe w całym mieście... Mieszkańcy bloków KTBS-u na wieść o kolejnej podwyżce opłat podnieśli lament i bunt. Mamy dla nich dobrą wiadomość - to już koniec wzrostu opłat.

Blisko 400 osób podpisało się pod pismem do rady miasta dotyczącym podwyżek czynszów w Komunalnym Towarzystwie Budownictwa Społecznego. Oczywiście, w kontekście, by podwyżek nie było. - Dwa razy w roku podnoszą nam czynsz - mówi Piotr Dembiński, mieszkaniec os. Zdrojowego. - Jak się wprowadzałem, płaciłem ok. 300 zł za mieszkanie, teraz 415 zł.

Rodzina nie na swoim

Pan Piotr pracuje, więc na najważniejsze potrzeby rodzinie pieniędzy nie brakuje. Ale też w domu się nie przelewa. Na świecie ostatnio pojawił się mały Maks, żona Marta jeszcze studiuje. A tu co pół roku przychodzi kolejna, wyższa stawka czynszu.

Małgorzata Rapeła dopiero wprowadziła się do bloku KTBS-u. I nie tylko na opłaty musi mieć pieniądze, ale również na spłatę kredytu, który wzięła na konieczne wpłaty za mieszkanie. Aby dostać klucze do M, wyłożyła ok. 40 tys. zł tzw. partycypacji i kaucji. Rata kredytu i 650 zł czynszu tworzy na jej liście wydatków całkiem niezłą sumkę. A niedługo przybędą kolejne, bo dzidziuś w drodze... Rodzin na dorobku w blokach TBS-u jest najwięcej. Młodych małżeństw z dziećmi. Dla nich wysoki czynsz to już problem.

Nawet w Gdańsku jest taniej

Anna Tokarska jest w drugiej grupie lokatorów czynszówek, rencistów i emerytów. - Oboje z mężem jesteśmy już na emeryturach. I to niewysokich, nie sięgają nawet 1 tys. zł - opowiada zielonogórzanka. - Dla nas 530 zł czynszu to bardzo dużo. A przecież jeszcze są inne opłaty, m.in. prąd, bo przecież nie mamy tutaj gazu.

Tokarscy oszczędzają na innych wydatkach, m.in. na wodzie i prądzie. Pierwsze, co zrobili w nowym mieszkaniu, to wymienili kuchenkę elektryczną. Taką, która żarła prąd, zmienili na nowoczesną. A przy tym usłyszeli anegdotę... - Jak przyszliśmy do sklepu po płytę grzewczą, sprzedawca zapytał, skąd jesteśmy. Aaaa, z KTBS-u, nie zdziwił się. I mówi, że prezes Lisek magazyny im wyczyścił z tych startych, tanich kuchenek i wszyscy je wymieniają.

Halina Szewczyk przyjechała do Zielonej Góry z Gdańska. - Musiałam zmienić klimat, dla zdrowia - opowiada. - Wróciłam do rodzinnego miasta i zamieszkałam właśnie w TBS-ie. Teraz trochę żałuję, bo mamy nie tylko najdroższe czynsze w mieście, ale również jedne z wyższych w ogóle w TBS-ach. Sprawdzałam w Gdańsku. Tam jest taniej.

Dla biednych czy bogatych?

Ile w ogóle wynoszą czynsze w zielonogórskim KTBS-ie? To zależy od bloku. - A właściwie od inwestycji - precyzuje prezes spółki Janusz Jankowski. - Czynsze wahają się od 7,45 zł do 9.20 zł za mkw. I są to już kwoty po ostatniej podwyżce, która została uchwalona i wejdzie w życie w przyszłym roku. W 2010 r. nie przewidujemy kolejnych podwyżek.

Najniższy czynsz za kawalerkę wyniesie więc w przyszłym roku 273 zł. Najwyższy za trzypokojowe lokum ok. 600 zł. Jednak jak pisze sam TBS w swojej ulotce, do czynszu należy doliczyć opłaty za media: wodę, ogrzewanie, wywóz nieczystości, legalizację ciepłomierza i wodomierzy, domofon i energię elektryczną. Na os. Zdrojowym nie dziwią więc nikogo opłaty w wysokości 800 złotych, a nawet wyższe. - A miały być to mieszkania dla średnio uposażonych, a nawet tych niżej uposażonych, których nie stać na kupno M - przypomina A. Tokarska.

By zostać lokatorem KTBS-u, wystarczy dziś 1.013 zł dochodu, czyli mniej niż najniższa pensja. Osoby zarabiające bardzo dobrze teoretycznie nie mają szans, by mieszkać w czynszówce. Teoretycznie. Decyduje bowiem zaświadczenie o zarobkach przy staraniach się o lokal i podpisaniu umowy. Potem można już zmienić pracę czy płacę.

Drożej już nie będzie

Jak mówią jednak mieszkańcy bloków TBS-owskich, raczej są to rodziny średnio zarabiające. Nie stać ich na kupno M za kilkaset tysięcy, wybierają więc czynszówki. Nic dziwnego, że protestują przeciwko kolejnym podwyżkom. - W krótkim czasie zebraliśmy ponad 360 podpisów pod naszym pismem - mówi Henryk Szczerba, jeden z inicjatorów petycji. - Pomagał mi Jacek Bogusławski, Jarosław Prusaczyk i inni. Pismo złożyliśmy w radzie miasta. Mam nadzieję, że wkrótce otrzymamy odpowiedź. I że będzie ona dla nas korzystna.

My już mamy dobrą wiadomość dla mieszkańców czynszówek. - Zapowiedziana teraz podwyżka będzie pierwszą i ostatnią w przyszłym roku - obiecuje prezes Jankowski.

Dlaczego przez ostatnie dwa lata wciąż podnoszono czynsz i to co pół roku? - Przez ostatnie dwa lata stawki czynszu podnoszone były tylko w dwóch przypadkach w odstępach sześciomiesięcznych, w pozostałych przypadkach były odstępy ośmio, dziesięciomiesięczne W rzeczywistości stawki dyktuje nam bank - odpowiada prezes Jankowski. - W połowie lub 60 proc. czynsz wynika z raty kredytu wziętego na budowę bloku, a ostatnio bank zwiększał nam oprocentowanie należności. Musimy być również wypłacalni, kiedy bierzemy kredyty na nowe inwestycje, a było i tak, że do utrzymania budynków mieszkalnych trzeba było dopłacać 856 tys. zł rocznie z naszych komercyjnych dochodów. Teraz nadal dopłacamy do czynszów 270 tysięcy rocznie. Miasto również dopłaca do czynszów, ale tylko osobom skierowanym do naszych zasobów przez miasto i zamieszkującym w budynkach przy ul. Anny Jagiellonki 19 i 21. Wcześniej przez lata stawki nie były zmieniane, teraz musieliśmy je więc podnieść.

Kiedyś czynsze w TBS-ach ustalała rada miasta. Teraz sam TBS, a jako przedstawiciel właściciela spółki, prezydent. Ponieważ nie ma już tej kontroli radnych, mieszkańcy chcieliby, by w radzie nadzorczej firmy byli lokatorzy, a nie jak najczęściej bywa - politycy.
- Możemy zawsze spotkać się z lokatorami, udostępnić dokumenty, wyjaśnić, pokazać. Bez problemu - mówi Edward Fedko z rady nadzorczej KTBS-u. - Można łatwo sprawdzić, że czynsze wynikają jedynie z kosztów.

Firma nie zarabia na mieszkaniach, wręcz przeciwnie. Dlatego trzeba było urealnić czynsze.
Jedyna nadzieja w tym, że na ostatniej podwyżce to urealnienie się skończy - mówią zdenerwowani lokatorzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska