- Jak tylko pomyślę o jesieni, od razu mnie telepie z nerwów. Martwię się o moją córkę, która tak bardzo cieszyła się z mieszkania na Czarkowie - mówi Jadwiga Graś. - Bo jak ma dojechać rano do pracy, skoro autobus jeździ co 1,5 godziny? Jak wrócić do domu?
Mieszkańcy Czarkowa zbierają podpisy pod petycją o uruchomienie dodatkowych kursów do Łężycy. Chodzi o godziny poranne, kiedy trzeba dojechać do pracy, szkoły i popołudniowe, kiedy wszyscy wracają do swych domów. Innym rozwiązaniem, które proponują, by polepszyć swoją sytuację, jest wydłużenie miejskich kursów o jeden przystanek.
- Przecież jesteśmy prawie w mieście. Korzystając z miejskich kursów, musimy jednak wysiąść na pętli przy ul. Batorego i do bloków przejść obok lasu - opowiada pani Jadwiga. - Zimą i jesienią strach. Kobiety chodzą z latarkami i... gazem. Różne nieprzyjemne sytuacje się zdarzały. Lepiej już nie kusić losu. Żyjemy chyba w cywilizowanym kraju?
Więcej przeczytasz w czwartek w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
