- Panie tu się nie można żyć, ja się wręcz boję iść spać. Szczególnie nocą robaki biegają po podłodze, łóżku, meblach. I nie pomaga żadne pryskanie - opowiada Przemysław Mania.
Mieszkańcy kilkunastu budynków położonych przy ulicy Poznańskiej w Dąbrówce Wlkp. żyją w ciągłym strachu. Boją się o siebie, swoje dzieci, zdrowie. Jedno dziecko już zostało pogryzione.
A wszystko dlatego, że z pobliskiego zakładu, należącego do spółki Wexpool, który zajmuje się utylizacją odpadów, wydostało się tysiące a może raczej miliony prusaków. I to robactwo opanowało pobliskie budynki. Można je spotkać wszędzie, na zewnątrz w środku budynków.
Joanna Wrzyszcz otwiera szafę, wszędzie widać masy prusaków. Obok lodówki, przy kuchni, obok łóżka leżą pułapki. Na każdej z nich setki przylepionego robactwa. - Nic nie pomaga - tłumaczy pani Joanna.
Jedna z sąsiadek przynosi niemal pół reklamówki złapanych prusaków, inni sąsiedzi prezentują "lepy", na których znajdują się setki owadów...
Więcej o pladze robactwa w Dąbrówce Wlkp. przeczytasz w środę, 22 lipca w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej"
Przeczytaj też: Rybiki cukrowe to robaki, które uwielbiają wilgoć. Jak się ich pozbyć z łazienki?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?