Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Słubic i Frankfurtu chcą jednego miasta

Beata Bielecka
Znów wrócił pomysł uruchomienia linii tramwajowej do Słubic.
Znów wrócił pomysł uruchomienia linii tramwajowej do Słubic. fot. Beata Bielecka
Polacy mieliby mieszkać we Frankfurcie, Niemcy pluskać się w naszym parku wodnym, przez Odrę jeździłby tramwaj, a po rzece pływałyby statki wycieczkowe - tak mieszkańcy widzą przyszłość w bliźniaczym mieście.

Rozmawiali o tym od czwartku do soboty podczas "Słubicko - Frankfurckiej Konferencji Przyszłości 2020", zorganizowanej w Collegium Polonicum. Były m.in. warsztaty grup roboczych i spotkania z ekspertami z różnych krajów. Po raz pierwszy w tak szerokim gronie rozmawiano o wspólnej przyszłości.

Dobre wzorce

Wszystko po to, żeby stworzyć strategię rozwoju dla obu miast. Ma obejmować 10 lat. Obecnie jest w fazie tworzenia. Będzie gotowa w kwietniu przyszłego roku.

- Chcemy by był to podręcznik dobrych praktyk - mówił nam Soeren Bollmann, który jest koordynatorem projektu. - Zamierzamy wspólnie planować rozwój, wzmocnić marketing miejski, wspierać gospodarkę, kulturę i współpracę międzynarodową - dodał.

O tym jak to dobrze robić mówił Hans Guenter Clev, dyrektor francuskiej organizacji MOT, które zajmuje się współpracą miast bliźniaczych w całej Europie. Opowiadał m.in. o działającym na pograniczu francusko- szwajcarskim stowarzyszeniu, które zrzesza ok. 40 tys. osób pracujących po obu stronach granicy, którzy korzystają z doradztwa w sprawie prawa pracy czy ubezpieczeń społecznych. Przyłączyło się do niego też ok. 100 przedsiębiorców, którzy za pośrednictwem stowarzyszenia szukają wykwalifikowanych pracowników po obu stronach granicy.

I słabe strony

Słubiczanie i frankfurtczycy też myślą, żeby w opuszczonych przez pograniczników pomieszczeniach na granicy otworzyć punkt, gdzie m.in. zarządzaliby wspólnie polsko- niemieckimi projektami. Miałoby tam też działać poradnictwo dla firm, które chciałyby funkcjonować u sąsiadów. Pomysłów jest dużo więcej.

- Dlaczego słubiczanie nie mogliby mieszkać w pustych blokach we Frankfurcie? - pytał rzecznik ds. współpracy międzynarodowej Frankfurtu Klaus Baldauf. Mówił, że frankfurtczycy cieszyliby się natomiast, gdyby w Słubicach powstał kompleks z basenami, bo Niemcy chętnie by z tego korzystali.

Nadburmistrz Frankfurtu Martin Patzelt chce też, żeby wrócić do pomysłu tramwaju przez Odrę. Zdaniem mieszkańców tematów do załatwienia jest dużo więcej. Marcin Poprawski mówił, że za mało miejsca poświęca się kulturze, bo to dziedzina integrująca ludzi. Nauczyciel niemieckiego Jerzy Grabowski krytykował, że za małą wagę przywiązuje się do nauki języka sąsiada. Podobnego zdania był burmistrz Ryszard Bodziacki.

- Jeśli nie doprowadzimy do tego, że już od przedszkola dzieci we Frankfurcie będą uczyć się polskiego, a nasze niemieckiego, to nie będziemy mieli prawa mówić o naszym wspólnym mieście, bo to będzie bzdura - podkreślał. M. Patzelt przyznał jednak, że polski nie cieszy się aż tak dużym zainteresowaniem ze strony rodziców dzieci, które mają wybrać język obcy w szkole. Wolą angielski.

Podczas konferencji mówiono też o innych słabych stronach współpracy. Dotychczas brakowało m.in. wspólnej wizji przyszłości. - Przeszkadza nam też brak wiedzy o języku i kulturze sąsiada i to, że rozwój miast nie jest wspólnym celem - mówił K. Baldauf.

Wypracowanie strategii ma to zmienić. Powstaje ona w ramach unijnego projektu " Dobre rządzenie w aglomeracjach transgranicznych", w którym uczestniczy siedem europejskich miast bliźniaczych. Słubice i Frankfurt są jedynymi na polsko - niemieckiej granicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska