Mieszkańcy Wędrzyna chcą mieć latem kąpielisko

Kąpielisko nad jeziorem Postomsko to dwa dość duże pomosty, plaża, boisko do gry w siatkówkę i sporo ogrodzonego terenu, który można wykorzystać np. do urządzenia pola namiotowego. Znajduje się na nim też zaniedbany budynek, w którym kiedyś była kawiarnia. Razem ponad 1,7 ha. Mimo że kąpielisko nie jest obecnie we wzorowym stanie, to popularne miejsce letniego wypoczynku dla mieszkańców znajdującego się w sąsiedztwie osiedla wojskowego.

Działka należała do Ministerstwa Obrony Narodowej - Rejonowego Zarządu Infrastruktury. Na początku roku RZI przekazało ją Agencji. Jednak wszystkie procedury związane z przejęciem zakończyły się dopiero 10 czerwca, kiedy została wydana odpowiednia decyzja przez starostę. Gdy o sprawie dowiedzieli się mieszkańcy Wędrzyna, już w lutym wysłali do burmistrza Michała Deptucha petycję, pod którą podpisało się 687 osób! Ludzie z osiedla bali się, że działkę może kupić osoba prywatna, a oni stracą dostęp do kąpieliska. - Dla naszej miejscowości to jedna z najważniejszych atrakcji - mówi Grzegorz Lewicki, przewodniczący miejscowości Wędrzyn.

W piśmie oczekiwali od burmistrza, aby uniemożliwił ewentualną sprzedaż nieruchomości na cel inny niż ośrodek wodny z wolnym dostępem do niego. Dziś wiemy, że czarny scenariusz mieszkańców nie powinien się spełnić. Działką zainteresowana jest gmina i starostwo. - Mieliśmy telefony w tej sprawie. Czekam kto pierwszy zgłosi się z ofertą - mówi Maciej Nawrocki, dyrektor AMW w Gorzowie Wlkp.

Agencja ma 14 dni na uprawomocnienie się decyzji starosty, więc dzierżawa może zacząć się 25 bm. - Były z naszej strony zapytania w sprawie działki, ale dziś jest jeszcze za wcześnie na konkretne ustalenia - usłyszeliśmy wczoraj od burmistrza M. Deptucha.
Starosta sulęciński Stanisław Kubiak stwierdził natomiast: - Chcemy działkę przejąć na zasadzie dzierżawy lub umową użyczenia. Następnie będziemy dążyć do tego, by wpływ na przyszłość kąpieliska mieli mieszkańcy. Znam ich obawy, że trafi ona w prywatne ręce i przez to mogą stracić dostęp do popularnego dla nich miejsca odpoczynku. Nie chcemy, aby doszło do takiej sytuacji. Lokalna społeczność musi mieć kontrolę nad tym terenem.