Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy z ul. Jasnej w Gorzowie protestują przeciwko rozbudowie stadionu żużlowego. Powód? Będzie za głośno

Tomasz Rusek 95 722 57 72 [email protected]
Żużlowe spotkania to dla jednych ukochany hałas, a dla innych smutna codzienność. Rozbudowa stadionu ma jednak sprawić, że decybele w większości ,,zostaną'' na miejscu i nie dotrą do kamienic przy ul. Jasnej.
Żużlowe spotkania to dla jednych ukochany hałas, a dla innych smutna codzienność. Rozbudowa stadionu ma jednak sprawić, że decybele w większości ,,zostaną'' na miejscu i nie dotrą do kamienic przy ul. Jasnej. fot. Kazimierz Ligocki
- Kochamy żużel, jesteśmy za rozbudową stadionu, ale prosimy o ekrany dźwiękochłonne! - mówią mieszkańcu ul. Jasnej. Sprawdziliśmy: ekranów nie będzie. Ale ciszej i tak ma być. Jakim cudem?

Żeby było jasne: doskonale wiemy, że hałas motocykli to jedna z atrakcji każdego żużlowego spotkania. Kibice to kochają. Dla wielu to esencja sportowych emocji. Gdyby zapytać kibica na stadionie, czy ,,przypadkiem nie jest tu za głośno'', na pewno wyśmiałby takie pytanie. Tylko że on ma te warczenie na około dwie godziny, a potem wraca do domu. A mieszkańcy ul. Jasnej?

Decybele od lat

Im decybele z żużlowych maszyn walą w okna kamienic od lat. - Tak naprawdę w sezonie cały czas jest głośno. Bo przecież żużlowcy tu trenują. To po latach żadna atrakcja - mówi jeden z mieszkańców kamienicy.

Nie chce nazwiska w gazecie, bo nie chce być okrzyknięty wrogiem żużla. Ale zapewnia, że nic nie ma do czarnego sportu. Po prostu chciałby - wraz z sąsiadami - żeby miasto przy rozbudowie osłoniło ich budynki od stadionu ekranem dźwiękochłonnym. Są gotowi do napisania petycji do władz miasta (sprawdziliśmy: do środku żadne takie pismo do urzędu nie wpłynęło). Ale nie tylko oni interesują się tematem. O podobne ekrany dopytywali działaczy Stali i władze miasta radni Arkadiusz Marcinkiewicz i Stefan Sejwa w czasie spotkania na temat rozbudowy stadionu.

Czy naprawdę hałas jest aż tak dokuczliwy? O tym, jaki to ,,miód'' mieszkać tak blisko stadionu, pisał na naszym portalu społecznościowym www.mmgorzow.pl dziennikarz obywatelski Lord: - Gdy nieszczęsne silniki żużlowych motorów "dochodzą do głosu" , nie pomaga nawet zamknięcie okien. Ostatnio znajomi z żalem zauważyli tendencje do przenoszenia spotkań na godziny wieczorne. Oglądając w tym czasie TV, ponoć często brakuje im skali w pilocie. Problem ten niewątpliwie można (i należy) rozwiązać. W czasie gdy kibice mają prawo do rozrywki, mieszkańcy powinni mieć też zagwarantowane prawo do wypoczynku we własnym domu. Nadmienię, iż poza samymi meczami mamy do czynienia z nie mniej uciążliwymi treningami, które to występują zdecydowanie częściej.

Uwaga na uszy

Czyli nie jest tak, że na warkot silników skarży się jedna osoba... O jakim hałasie mowa? Z wyliczeń specjalistów wynika, że dziś maszyny żużlowe przy prędkości 130 km/h wytwarzają hałas na poziomie 125 decybeli. Ile to jest? Dość powiedzieć, że to niemal granica bólu, a ciszej ,,brzmi'' seria z karabinu maszynowego, młot i świder pneumatyczny, a nawet... koncert muzyczny. Ale średni hałas to około 100 decybeli. I tak za wiele.

Nasza specjalistka Kazimiera Wołowska, protetyk słuchu, szefowa Ośrodka Diagnozy i Rehabilitacji Dzieci i Młodzieży z Wadą Słuchu przy Polskim Związku Głuchych, nie ma wątpliwości: takie natężenie hałasu jest uciążliwe i każdy ma prawo domagać się jego obniżenia.
- Hałas szkodzi, jest uciążliwy, dla wielu może być nawet bolesny. Poza tym nie chodzi tylko o komfort mieszkania. Narażenie na taką liczbę decybeli po prostu degraduje słuch. Wcale się nie dziwię mieszkańcom okolic stadionu, że proszą o pomoc - mówi K. Wołowska, dodając, że ma wielu pacjentów właśnie z Zawarcia!

Czy są więc szanse na ekrany dźwiękochłonne? Skontaktowaliśmy się z projektantem rozbudowy stadionu (zacznie się lada tydzień, pochłonie 12 mln zł, zakończy się w lipcu) Michałem Heckiem. Okazuje się, że ekranów nie było, nie ma i w projekcie nie będzie. - Po prostu są szalenie kosztowne i trzeba by było otoczyć nimi cały teren stadionu. Czy ktoś sobie taki widok wyobraża? - mówi architekt. Zapewnia jednak, że na Jasnej i bez ekranów zrobi się ciszej.

- Wieżyczka sędziowska z miejscami VIP-owskimi zajmie całą prostą. Stworzy naturalną barierę dla dźwięków. Będzie jak te ekrany. Poza tym nad nią stanie jeszcze dach. On też zatrzyma decybele. Pójdą raczej ku górze, a nie na boki. Na Jasnej będzie ciszej - obiecuje autor projektu przebudowy.
Przekonamy się w lipcu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska