MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkaniec wioski pod Ośnem poskarżył się nam na szpital w Świebodzinie

Beata Bielecka tel. 0 95 758 07 61 [email protected]
- Szpital wprowadził mnie w błąd i gdyby nie interwencja funduszu zdrowia nie dostałbym się na długo oczekiwaną rehabilitację - zadzwonił do nas mieszkaniec wioski pod Ośnem.

Jego zdaniem w podobny sposób mogli też zostać potraktowani inni chorzy.

Mężczyzna (nie chciał nazwiska w gazecie) choruje na kręgosłup. Na początku marca, po 10 miesięcznym oczekiwaniu na leczenie w Lubuskim Ośrodku Rehabilitacyjno- Ortopedycznym w Świebodzinie, dostał wiadomość z lecznicy, że musi poszukać sobie miejsca w innym szpitalu.

- Poinformowano mnie, że oddział, na który miałem zostać przyjęty będzie zamknięty i dlatego wykreślono mnie z listy - opowiadał nam mężczyzna.

Tak tego nie zostawił

Telefon ten tak go zdenerwował, że natychmiast zadzwonił do Narodowego Funduszu Zdrowia w Zielonej Górze. - Tam okazano mi wielką pomoc. Pani, która przyjęła zgłoszenie natychmiast zainteresowała się sprawą i po 5 minutach miejsce w szpitalu już było - mówił.

Okazało się też, że NFZ nie ma żadnego zgłoszenia o zamknięciu oddziału. Od 5 marca mężczyzna przebywa na trzytygodniowej rehabilitacji w Świebodzienie. - Jestem bardzo zadowolony, mam wiele zabiegów, ale nadal nie rozumiem, jak można było wcześniej wykreślić mnie z listy - dziwił się.

Zastępca dyrektora LORO Anna Kurłowicz nie potrafiła nam wyjaśnić jak mogło do tego dojść. - Ktoś przekazał temu panu błędną informację - stwierdziła. Dodała też, że pacjenci są na oddział rehabilitacyjny normalnie przyjmowani. - Co prawda mamy w planach remont, ale dopiero w czerwcu albo lipcu - mówiła. Ma on potrwać ok. 4 miesiące.

Fundusz interweniował

Zdziwienia z powodu przypadku mężczyzny nie kryją w NFZ.

- Tak nie powinno być, że pacjent czeka tyle miesięcy na miejsce na rehabilitacji, po czym dowiaduje się, że go nie dostanie i sam ma poszukać sobie innego szpitala, który go przyjmie - mówiła nam rzecznika NFZ w Zielonej Górze Sylwia Malcher - Nowak. - Poza tym niezrozumiałe jest, dlaczego wprowadzono tego pana w błąd twierdząc, że oddział ma być zamknięty. Gdyby nie to, że sam postanowił wyjaśnić sprawę nie wiadomo jak długo musiałby teraz czekać na leczenie - dodała. - Dobrze, że do nas zadzwonił i mogliśmy mu pomóc, ale zastanawiamy się, ilu pacjentów wcześniej usłyszało to samo, ale nigdzie tego nie zgłosili - mówiła rzeczniczka.

Dodała, że w tego typu przypadkach zawsze warto powiadomić NFZ.
- Naprawdę warto. Jestem im wdzięczny za natychmiastową interwencję - mówił mieszkaniec gminy Ośno.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska