MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Milczenie samobójców

Stanisław Turowski
Może należałoby w tytule napisać - krzyk samobójców.

Bo w istocie owo milczenie jest zazwyczaj aktem rozpaczy i swoistym oskarżeniem kierowanym pod adresem otoczenia społecznego, w którym nieszczęśnik żył.

Idzie o środowisko rodzinne, zamieszkania, o grono przyjaciół, współpracowników. Które z tych skupisk bliźnich było najbardziej obojętne, przyczyniło się najwyraźniej…, to zależy od indywidualnej sytuacji.

Zdumiewające, jak szybko służby do tego powołane rozliczają sprawę samobójstwa. Pada z reguły sakramentalne "na ciele denata nie stwierdzono śladów udziału osób trzecich". Więc tylko pogrzeb. Bez procedur policyjno-sądowych. Bez pracochłonnych analiz.

Decyzja o odstąpieniu od solidnego badania sprawy jest mało ryzykowna. Ofiara nie może udzielić dostatecznych wyjaśnień. Mówi się czasem: tajemnicę zabrał ze sobą do grobu. Aczkolwiek dziś to powiedzenie nie brzmi tak definitywnie. Technika kryminalistyczna ciągle się rozwija. Po latach można sięgnąć do trumny i co nieco sprawdzić. Nie usłyszymy tylko bezpośredniej wypowiedzi ofiary.

Niekiedy pozostały jakieś zwierzenia, wiele dające do myślenia dokumenty, przede wszystkim - korespondencja. Odbiciem walki ze światem bywa twórczość, w przypadku pisarzy, muzyków, malarzy, innych artystów.

Prawie każda samobójcza śmierć jest pewnym sygnałem bezsilności desperata, bliźnich.

Na ogół bezwiednie, ale czasem wprost i celowo swoją agresję kierujemy na przyszłego samobójcę. Posądzamy niesłusznie, dokuczamy w sposób perfidny i nieprzyzwoicie długo. Dobijamy człowieka psychicznie, co prowadzi go niekiedy do tragicznego aktu rozpaczy.

Zbrodniarz o mniej skomplikowanej świadomości bezpośrednio, fizycznie zabija upatrzoną ofiarę. Osobnik inteligentny, przebiegły zabiera komuś życie w sposób chytry, dyskretny. Wymyślnymi metodami nęka wybraną ofiarę, denerwuje, kompromituje, terroryzuje. Doprowadza człowieka do załamania, do sytuacji, w której jego "przeciwnik" sam sobie odbiera życie, często przez powieszenie, przez zastrzelenie się z broni palnej.

Łobuz, cwaniak tak łatwo nie da się wykończyć psychicznie. Prędzej on zabije swego prześladowcę. Osobnik wrażliwy, szlachetny to kiepski materiał na zbrodniarza. Raczej siebie uśmierci. Sensowniej tu mówić o nadzwyczajnej odwadze niż o ucieczce przed rzeczywistością. Warto dodać, o czym było wyżej, iż samobójca, chyba zawsze, swoim przerażającym "krzykiem" wysyła w naszą stronę jakiś znak.

Ktoś, kto przyczynił się do czyjegoś samobójstwa, jeśli niewątpliwie się przyczynił, z reguły, żyje sobie spokojnie. Czasem, komuś, "miło" jest zakopać w mogile samobójcy własne wobec niego winy czy współwiny. Bez przesadnego samooskarżania się (w samej duszy) pomyślmy, czy swoim zachowaniem komuś nie "pomogliśmy" wcześniej opuścić tego świata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska