MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Miłość nie minęła

OLGA RUTKOWSKA [email protected]
W rozgłośni RMG najwcześniej pojawia się Bogdan Sadowski
W rozgłośni RMG najwcześniej pojawia się Bogdan Sadowski PAWEŁ SIARKIEWICZ
Budzą się bardzo wcześnie, wypijają kawę i przeglądają prasę. Około szóstej dojeżdżają do pracy i zaczynają... budzić innych. Didżeje radiowi mają odpowiedzialne zadanie. Od nich często zależy, w jakim nastroju będziemy przez cały dzień.

- Poranna audycja powinna być jak śniadanie, musi być w niej wszystko. Serwujemy więc najważniejsze informacje, mówimy o pogodzie, przekazujemy nowinki sportowe, pomagamy kierowcom i organizujemy konkursy - opowiada Krzysztof Krawczyk z radia Plus (jako jedyny nie godzi się na zrobienie zdjęcia do gazety). Każda rozgłośnia jednak rządzi się własnymi prawami. Niektórzy didżeje budzą gorzowian delikatnie, inni stawiają na ostre tempo przekazu wiadomości i muzyki. - Rano potrzebujemy szybko przekazywanych wiadomości i pobudzającej melodii. Pierwsze dwie godziny są kluczowe. Dopiero później możemy sobie pozwolić na zwolnienie tempa - uważa Bogdan Sadowski z Radia Miejskiego Gorzowa. Jednak nie jest to reguła. - Obudzić można nawet bardzo spokojnym kawałkiem. Najważniejsze, żeby było pogodnie, bez względu na to, jak wygląda świat za oknem - uzupełnia Daniel Rutkowski z Eski.

Miłość nie minęła

Obowiązkiem każdego radiowca jest poranny przegląd prasy. - Przed audycją zawsze czytam gazetę. Ale to nie jedyne przygotowanie. Praca nad programem właściwie się nie kończy, trzeba cały czas mieć otwarte oczy - ciągnie Bogdan Sadowski.
W radiu znaleźli się nieprzypadkowo. Dążyli do tego i zrealizowali swój plan. Każdy z nich kilkakrotnie zmieniał miejsce pracy, zdobywał doświadczenie w różnych rozgłośniach, prowadził listy przebojów, programy popołudniowe, audycje muzyczne i w końcu poranki. Cała trójka zaczęła swoją przygodę z mediami w nieistniejącym dziś Radiu Gorzów. - Przepracowałem tam sześć lat, później stwierdziłem, że już więcej się w tym miejscu nie nauczę i zacząłem szukać dalej. Dwa lata w telewizji Vigor, próby współpracy z Polsatem i RTL 7 i w końcu RMG powstałe z inicjatywy Radia Zachód - wylicza Bogdan. Często zmieniał pracę także didżej Eski Daniel Rutkowski. - Najważniejsze, że idę cały czas w obranym przez siebie kierunku. W radiu zakochałem się dawno temu i nic się nie zmieniło - podkreśla.
Didżeje codziennie rozmawiają z mieszkańcami Gorzowa. Często wymyślają konkursy, rozdają nagrody. - Konkursy mamy właściwie o każdej godzinie, ludzie lubią słuchać, jak wygrywają inni. Sporo osób dzwoni, wysyła smsy i e-maile - zauważa Daniel. Na brak zainteresowania konkursami nie narzeka też Krzysztof Krawczyk. - Obie linie telefoniczne są zajęte dużo przed i długo po ogłoszeniu zasad - mówi. Czasami słuchacze dzwonią tylko po to, żeby podzielić się z innymi swoimi spostrzeżeniami. - Zawsze z chęcią wysłuchujemy komentarzy do aktualnych wydarzeń, szczególnie ciekawie robi się, gdy temat jest kontrowersyjny - zdradza Bogdan Sadowski.

Dzień dobry

Słuchacze przyzwyczaili się, że prezenterzy radiowi od rana mają dobry humor i tryskają energią. Rzadko kto zastanawia się, jak zaczynają dzień i czy lubią wcześnie wstawać. - O 5.02 próbują mnie obudzić dwa niezależne źródła dźwięku: budzik i telefon, ale zawsze mam wrażenie, że dzwoni tylko jeden. Wsiadam do samochodu i staram się trafić do pracy. Czasem myślę, że całe miasto jeszcze śpi i tylko ja wstałem - śmieje się Krzysztof Krawczyk. Niechętnie wstaje także Daniel Rutkowski: - Pobudka o 5.10, dzień zaczynam od kawy, wypijam następną filiżankę i kolejne co godzinę... Obudzony wchodzę do studia i witam się słowami: dzień dobry Gorzów!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska