Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mirostowiczanka Mirostowice: Fenomen na mapie kobiecego futbolu

Przemysław Piotrowski 0 69 324 88 69 [email protected]
Dziewczyny podczas meczu Mirostowiczanka Mirostowice - Grom Wolsztyn walczą zaciekle o piłkę.
Dziewczyny podczas meczu Mirostowiczanka Mirostowice - Grom Wolsztyn walczą zaciekle o piłkę. fot. Krzysztof Kubasiewicz
Kobieta, która kocha futbol to dla facetów prawdziwy skarb - mówią "Mirostowiczanki''.

Średnia wieku w klubie to 15 lat, a traconych bramek - 10. Dziewczyny wciąż się jednak nie poddają.

Klub powstał 8 marca 2007 roku. Na taki pomysł wpadł dzisiejszy prezes i zarazem trener Grzegorz Moliński, który zorganizował towarzyski mecz na Dzień Kobiet. - Dziewczynom bardzo się spodobało i tak wszystko się zaczęło - mówi.

Dojeżdżają nawet 60 km
Do klubu zaczęły się zgłaszać dziewczyny z odległych o kilkadziesiąt kilometrów miejscowości. - Bardzo mnie to zaskoczyło, ale widać jakie było zapotrzebowanie. Mamy zawodniczki z Łęknicy, Iłowej, Żar. One często muszą pokonać kawał drogi, aby dotrzeć na trening - mówi Moliński

- Grałam z kolegami w Lipinkach kilka lat i jak się dowiedziałam, że powstaje Mirostowiczanka, to od razu się zgłosiłam - opowiada Marta Wasiak - Lubiłam chodzić na mecze brata i też długo się nie zastanawiałam - dorzuca Małgorzata Marcinkiewicz.

Dziewczyny do tej pory nie zdobyły nawet punktu w lidze, a większość meczów przegrywają różnicą kilkunastu bramek. Co więcej, w całej historii, zdobyły tylko dwa gole. Mimo to, nie załamują się. - Strasznie przeżywamy te wysokie porażki - mówi Gabriela Boniec - Wiemy jednak, że musimy najpierw popracować, a wyniki w końcu przyjdą same.

Na pytanie czy stosują pomeczowy zwyczaj wymiany koszulek z rywalkami, wszystkie z rozbawieniem mówią, że nie, bo często na trybunach dopingują ich rodziny, przyjaciele, chłopaki.

Z podbitym okiem

Na boisku często "gryzą trawę" i czasem wydaje się, że wkładają w mecz więcej walki i wysiłku niż mężczyźni. - Staramy się grać jak najlepiej, wkładamy w to całe serce - twierdzi Joanna Michalak - Zdarzają się spotkania, w których jest pełno fauli. Ja mam kontuzjowane kolano, a kiedyś do szkoły chodziłam przez tydzień z podbitym okiem - śmieje się Boniec.

Chłopcy często się dziwią, gdy dziewczyny kuleją w drodze do szkoły. Dla nich to prawie nierealne, że ich koleżanki grają w piłkę. - Czasem się podśmiewają, ale koledzy z klubu zawsze starają się podpowiadać, co robić, żeby prezentować się lepiej - mówi Wasiak.

- Za to rodzice bardzo pomagają i nawet ojcowie patrzą przychylnym okiem - zgodnie twierdzą dziewczyny. - Ja się bardzo cieszę z tego, co robi Marta - mówi matka jednej z zawodniczek Janina Wasiak. - Bardzo lubię sport i sama chętnie bym pograła - śmieje się.

Pani "od plasterków"

Dziewczęcy futbol rządzi się trochę innymi prawami, szczególnie w szatni. Różnego rodzaju niedyspozycje, kobiece sprawy - to wszystko jest zadaniem żony prezesa Jadwigi Molińskiej. - Jestem taką panią "od plasterków" - opowiada.

- Rozwiązuję problemy zawodniczek, szczególnie te typowo kobiece. Jak wiadomo, trener nie zawsze może wejść do szatni, gdy dziewczyny się np. przebierają. Poza tym pomagam kupię jakiś prowiant na wyjazd, przygotuję herbatę.

Mirostowice już są znane w regionie. Ich rezultaty na razie nie wróżą wielkich wyników. Choć w meczu z Gromem Wolsztyn dziewczyny po pierwszej połowie rzuciły się sobie w ramiona, gdy po raz pierwszy w historii, schodziły na przerwę bez zapasu kilku bramek. Wszystkie twierdzą, że nie spoczną dopóki nie wygrają pierwszego meczu.

Wtedy będą chciały podbić ligę. A na koniec apel do wszystkich chłopaków. - Pamiętajcie panowie, że dziewczyny też potrafią grać w piłkę. Kobieta, która interesuje się futbolem, to dla was prawdziwy skarb - mówią zgodnie dziewczyny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska