Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młode zawodniczki AZS AJP Gorzów wykorzystały szanse z GTK Gdynia. Ale i tak czekamy na te nowe

Alan Rogalski
Alan Rogalski
AZS AJP Gorzów - GTK Gdynia
AZS AJP Gorzów - GTK Gdynia Alan Rogalski
Cierpliwość – to słowo klucz w przypadku AZS AJP Gorzów. Ten na początku sezonu ani razu nie zagrał w optymalnym zestawieniu, ale dzięki temu mogły zadebiutować w Energa Basket Lidze Kobiet już trzy wychowanki klubu.

Po sobotnim meczu drugiej kolejki najwięcej pochwał zebrała 17-letnia Maja Kozłowska. Rodowita gorzowianka, która przed sezonem nie była brana pod uwagę jako pierwszy wybór na pozycji zawodniczki do 23 lat, przebywała na parkiecie przez prawie 19 minut i w tym czasie zdobyła osiem punktów, mając 75-procentową skuteczność z gry i 100-procentową z linii wolnych. Do tego miała dwa bloki, obok Borislavy Hristovej najwięcej z akademiczek. -- Grało się fantastycznie. To był mój drugi mecz w ekstraklasie, ale pierwszy właśnie przed gorzowską publicznością. A minął rok, odkąd kibice nie mogli wejść do hali. Na rozgrzewce przechodziły mnie ciary, naprawdę. Każde rzuty, każde podanie, każda strata wywoływała emocje na trybunach. Niesamowite uczucie – mówiła nam mierząca 186 cm podkoszowa, która miała swój premierowy występ w najwyższej klasie rozgrywkowej, tak jak jej rówieśniczka skrzydłowa Julita Michniewicz. – Myślę, że jak na moje początki w ekstraklasie, to pokazałam się bardzo dobrze. Oczywiście, jest wiele do poprawy, zwłaszcza w obronie, ale będę nad tym pracować. Zresztą jak cała drużyna. Musimy popracować nad defensywą i skutecznością w ataku. Nie spodziewałam się przed sezonem, że będę spędzać tyle czasu na parkiecie, ale ciężka praca i trochę szczęścia dały mi tę okazję.

Chwalił ją zwłaszcza trener Dariusz Maciejewski. – Zagrała kapitalnie. Troszkę w obronie brakowało jej decyzji, w momencie gdy zostawała na przegranych pozycji z silniejszą od siebie fizycznie dziewczyną. Tu mogło być lepiej. Ale ogólnie trzeba ocenić ją bardzo pozytywnie. To cieszy, bo nie tylko zdobyła punkty, ale również grała mądrze. Pozostałe młode dziewczyny także fajnie zagrały, a Martyna Kurkowiak jest kolejną naszą wychowanką, która zadebiutowała w ekstraklasie. Jeśli chodzi o pozycję U-23, to mamy ją dość mocnie zabezpieczoną. Aczkolwiek na niektóre z dziewcząt trzeba poczekać, ze względu na ich fizyczność, jak właśnie w przypadku Martyny. Ale i ona już ma wzrost i jest w niej potencjał. Bardzo fajnie w ataku zaprezentowała się też Ewelina Śmiałek. Miała takie dwie indywidualne akcje, które ćwiczymy na treningach. To też jest plus. W każdym razie na dziś to nie one będą decydowały o obliczu drużyny. Jednak przy tym obowiązującym przepisie trzeba je jak najbardziej ogrywać. I kiedy się da, to je wpuszczać na boisko. One się za to odwdzięczą. Jak nie w tym sezonie, to w następnym – powiedział „GL” szkoleniowiec AZS. A przecież jest jeszcze Wiktoria Keller, która po licznych operacjach wróciła do klubu i na razie ogrywa się w pierwszoligowych rezerwach. Choć ogrywa to może nie najlepsze słowo, bo jest w tej ekipie po prostu liderką.

A jak opiekun naszych ocenia swoje nowe podopieczne? – Stella Johnson nie trenowała przez dwa tygodnie, dopiero w piątek weszła w trening. I tak naprawdę oczekiwaliśmy, jak zareaguje jej stopa, czy nie będzie opuchnięta. Ale powiedziała w sobotę rano na wideoodprawie, że jest zdolna do gry. Jednak było widać u niej tę przerwę, brak decyzyjności i odwagi. Ona w meczach przedsezonowych bardzo była skuteczna w rzutach za trzy punkty. Po to ją też zakontraktowaliśmy, bo musimy zmienić styl. W tamtym sezonie dużo szukaliśmy sytuacji do gry 2+1 pod koszem. Teraz będziemy szukać rzutów trzypunktowych. Problem jest z Courtney Hurt, bo po ostatnim meczu spuchło jej kolano. Tak naprawdę czekamy na jej powrót, ale nie wiadomo, ile to potrwa, bo to indywidualna kwestia organizmu. Bardzo chcielibyśmy, by nam pomogła w czwartkowym meczu EuroCup Woman w Lublinie z AZS UMCS, ale zobaczymy. A jeśli nie, to by była na spotkanie ligowe z Polonią Warszawa, bo to jest nasz strzelec i walczak. Za to Ksenia Tikhonenko rozegrała swój najlepszy mecz. Przed sezonem grała nierówno, a z GTK Gdynia zaprezentowała się naprawdę solidnie. Stąd w pewnym momencie zagraliśmy kilka akcji na nią i ona sobie w nich fajnie poradziła. Gdyby jeszcze nie przestrzeliła łatwych sytuacji podkoszowych, to miałaby jeszcze bardziej pokaźne zdobycze punktowe. Teraz będziemy czekać na następne zawodniczki – przyznał Maciejewski. Stephenie Jones i Anna Makurat powinny zacząć treningi za ok. 10 dni.

Karolina Kulczyńska

Kibicka Stali Gorzów Miss Ziemi Lubuskiej! Karolina Kulczyńs...

OBEJRZYJ TEŻ
Anna Puławska, Olga Michałkiewicz, Katarzyna Boruch - powitanie olimpijczyków AZS AWF Gorzów (igrzyska w Tokio)

Bartosz Zmarzlik

Bartosz Zmarzlik ze Stali Gorzów świętuje urodziny! Tak zmie...

Dom i ogród Bartosza Zmarzlika

Tak mieszka mistrz Bartosz Zmarzlik. Zobaczcie jego dom i pr...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska