MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Można mnie poderwać na nieśmiałość

Katarzyna Borek
Gosia Andrzejewicz. Ma 23 lata. Pochodzi z Bytomia. Na ostatnim festiwalu piosenki polskiej w Opolu dostałą tytuł wokalistki i debiutu roku 2007. Śpiewa od szkoły podstawowej. Wygrała ponad 30 konkursów, w tym wiele ogólnokrajowych. Teraz szykuje płytę, na której pokaże swoją nową twarz. W gorących rytmach latino śpiewanych w j. włoskim, którego sama się nauczyła.
Gosia Andrzejewicz. Ma 23 lata. Pochodzi z Bytomia. Na ostatnim festiwalu piosenki polskiej w Opolu dostałą tytuł wokalistki i debiutu roku 2007. Śpiewa od szkoły podstawowej. Wygrała ponad 30 konkursów, w tym wiele ogólnokrajowych. Teraz szykuje płytę, na której pokaże swoją nową twarz. W gorących rytmach latino śpiewanych w j. włoskim, którego sama się nauczyła. fot. Katarzyna Borek
Rozmowa z Gosią Andrzejewicz, wokalistką roku 2007.

- Grasz ponad 12 koncertów miesięcznie. Czy znajdziesz czas, by zrobić sobie choć krótki urlop? - Wakacje? Nie zapowiadają się, ale chciałabym wyskoczyć na tydzień w ciepłe kraje. Zastanawiam się tylko, czy mam jechać sama, czy z kimś. Sama się boję, więc pewnie pojadę z rodziną. Chyba, że znajdzie się jakiś chłopak. Najlepiej nieśmiały...

- Dlaczego? - To nawiązanie do tytułu jednego z moich utworów. Ale naprawdę bardzo lubię nieśmiałych chłopaków. Tak, najskuteczniej można mnie poderwać właśnie na nieśmiałość (śmiech).

- Czyli na razie nie jesteś zakochana? - Mam swoją jedną, wielką miłość. Jeszcze z czasów liceum. Niestety, skończyła się.

- A pojawiły się głosy, że nie umiesz śpiewać, bo na festiwalu w Opolu chciałaś wystąpić z playbecku. Był wielki skandal. - To było wielkie nieporozumienie! Nigdy nie było mowy o tym, że zaśpiewam z playbecku. Chciałam jedynie, by moja muzyka leciała z taśmy, bo na żywo brzmi po prostu mniej nowocześnie. Kocham śpiewać i umiem to robić. Mam pewne przypuszczenia, kto mógł rozpuścić te plotki. Konkurencja, która nie może znieść faktu, że ktoś spoza Warszawy przebił się na muzycznym rynku.

- Trudno było dziewczynie z prowincji? - Bardzo! Nie mam znajomości w stolicy. Nikt stamtąd nie chciał mnie wydać. A jak chciał, to na takich warunkach, że zostałabym niewolnikiem. Moją płytę wydała w końcu firma spoza stolicy. Sama też nie jestem z Warszawy i wiem, że za to "warszawka" do końca życia będą mnie zwalczać.

- Twoja muzyka nie podoba się krytykom. - Nie dla nich śpiewam, ale dla Polaków. Najważniejsze, że podoba im się moja muzyka i że mnie kochają. Publiczności się nie obawiam.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska