- Nie ukrywajmy, że nie jest to za dobry sezon w moim wykonaniu. Poprzedni był znacznie lepszy. Ale nie ma co się załamywać. Walczę i forma musi być. Nie ma innej opcji! W tym sezonie muszę coś jeszcze pokazać. Do tej pory miałem dwa naprawdę niezłe starty, więc teraz czas na trzeci. To będzie właśnie tu, w Moskwie - mówił Fajdek przed finałem. Przeczucie go nie zawiodło.
Przed mistrzostwami Polak legitymował się rekordem sezonu na poziomie 79,99 (rekord życiowy sprzed roku to 81,39). Tymczasem w poniedziałkowym finale spisał się wyśmienicie. Błysnął serią: 81,97 - 80,92 - x - 78,41 - x - 79,57. Do wyników, jakie osiągnął w pierwszych dwóch próbach, żaden z rywali nawet się nie zbliżył. 24-letni Fajdek został najmłodszym złotym medalistą w historii mistrzostw świata.
Po srebrny krążek sięgnął Węgier Krisztian Pars - 80,30, a brązowy wywalczył Czech Lukas Melich - 79,36. Szymon Ziółkowski, weteran mistrzostw świata, uplasował się na dziewiątej pozycji - 76,84, choć przed finałem przekonywał, że jest przygotowany na rzuty powyżej 79 metrów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?