Musimy sprzątać nasze śmieci

Do tej pory mieszkańcy według własnego uznania podpisywali umowy na odbiór śmieci, teraz gmina na drodze przetargu wybierze firmę. W zamian za to każdy będzie musiał odprowadzić na rzecz gminy opłatę śmieciową. Uwzględni ona koszty odbioru, transportu, zbierania, odzysku i recyklingu odpadów. A to oznacza, że właśnie lokalne władze będą w pełni odpowiadały za to, co się dzieje z ich odpadami. Jak będzie wyglądała wtedy gospodarka odpadami i ile zapłacą mieszkańcy? O tym dyskutowali podczas zeszłotygodniowej sesji radni Żar. O ile kwestia odbierania i transportu odpadów na terenie gminy nie budzi zastrzeżeń, składowanie już teraz stanowi duży problem dla miejscowych władz gdyż o sortowaniu śmieci na razie możemy tylko pomarzyć.

Jeśli za trzy lata uda się nam zbudować nowoczesną instalację, rząd może nas zwolnić z płacenia kar za niesortowanie śmieci. Ogłoszona z początkiem roku nowela ustawy śmieciowej bez konkretnych rozporządzeń, czyni ją martwym przepisem. W praktyce w okresie przejściowym, tj. do lipca 2013 roku mamy czas na ustalenie opłaty śmieciowej. W Żarach najrozsądniej byłoby ją obliczać na osobę zamieszkującą w mieszkaniu. Jak zmotywować wszystkich do solidnego płacenia jeśli znika obowiązek meldunkowy? Rafał Fularski, naczelnik infrastruktury modyfikuje przestarzałą ewidencję mieszkańców w oparciu o bazę adresową. Już teraz Pekom wprowadził indywidualne konta dla każdego klienta, co z kolei ma usprawnić windykację. - Potrzebna nam mocna kampania edukacyjna, by ludzi nie straszyć i nie frustrować - zauważył Franciszek Wołowicz. Nowe przepisy przewidziały możliwość karania mandatami tych, co zechcą się uchylać od płacenia. Nie ma się co oszukiwać, ceny śmieci będą rosły.

Od stycznia właściciele domków zapłacą w Żarach tylko o 71 groszy od osoby więcej, co w przeliczeniu na cały rok o 8,52 zł podwyżki. Każdy z nas zapłaci na miesiąc 9,70 zł (brutto). Dla wspólnot, spółdzielni i firm nowy cennik jest w opracowywaniu. - To nieznaczny wzrost, zdaję sobie sprawę, że wyższe stawki mogą spowodować odpływ klientów - zaznacza Wojciech Budynek, prezes Pekomu.

Przez cały ubiegły rok na żarskie wysypisko trafiło ponad 14 tys. ton odpadów, z czego większość dostarczył właśnie Pekom. W zeszłym roku miasto zrezygnowało z sortowania, a system selektywnej zbiórki odpadów jest szczątkowy, mimo że worki na ten cel dostajemy za darmo. Odzyskane surowce stanowią śmiesznie niski procent, a sprzedaż makulatury, petów, czy aluminium pokrywa zaledwie 40 procent nakładów. Od września zeszłego roku Pekom nie odbiera też worków stojących obok kontenerów. Nie wszystkim jest to na rękę. Stanisław Krasko za przykład podaje własne podwórko.

- Jeśli nie zapełnię w jednym tygodniu pojemnika, to w następnym powinienem zostawić przy nim dwa razy tyle śmieci i firma powinna mi je odebrać - przekonywał. - A gdy idzie pan do restauracji jednego dnia i nie zje w całości obiadu, następnego dostaje pan gratis, to co pan zostawił - odciął się radnemu pytaniem? Dodając, że trudno byłoby zlecać pracownikom pomiar nagromadzenia śmieci w kontenerach. Jest ogólnie przyjęta norma i do niej się stosujemy. Raz na kwartał miasto będzie pokrywało koszy zbiórki odpadów wielkogabarytowych.Terminy zostaną wcześniej podane.

Nieruchomości z Twojego regionu