Skończyły się czasy PRL, kiedy wybór w sklepach był mały, a w zasadzie żaden. Bo na półkach był tylko ocet. Teraz od różnorodności towaru można dostać zawrotu głowy. Z regałów szeroko uśmiechają się kusząco czekoladowe ciastka, oko puszczają dorodne pomidory, świeżutkie, jeszcze ciepłe, bułeczki nęcą zapachem, a telewizory zachęcają coraz cieńszymi gabarytami. Po co jednak sięgamy najczęściej? I na co najwięcej wydajemy pieniędzy?
Więcej przeczytasz dzisiaj (14 marca) w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej" (wersja dla Zielonej Góry i okolicy)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?