Od wielu lat żyje idea, żeby cenniejsze przedmioty ze zbiorów żarskich kolekcjonerów zebrać i wyeksponować w muzeum regionalnym. Ale idea pozostała na papierze, bo nigdy zapał nie był na tyle mocny, żeby uruchomić urzędniczą machinę. Kilka lat temu radni powiatowi podjęli uchwałę o utworzenie takiej instytucji, powołali nawet dyrektora, ale decyzja znowu miała wymiar tylko papierowy. Okazało się, że powiat nie ma pieniędzy na takie przedsięwzięcia i po cichu wycofał się z pomysłu.
Później były rozmaite propozycje, radny i zapalony kolekcjoner Franciszek Łuckiewicz proponował, żeby tymczasową salę muzealną otworzyć w sali konferencyjnej ratusza. Argumentował, że w ten sposób zbiory znajdowałyby się w bezpiecznym miejscu, bo ratusz jest chroniony całodobowo. Propozycja nie znalazła odzewu.
Na razie na parterze
Mówiło się też o możliwości umieszczenia muzealnych zbiorów w wyremontowanym zamku. Jednak remont zabytku nadal stoi w miejscu. Więc postanowiono, że ekspozycja powstanie w pomieszczeniach na parterze przy ul. Ogrodowej. Od razu stało się jasne, że nie będzie to muzeum z prawdziwego zdarzenia, bo taka placówka wymaga nie tylko odpowiedniej powierzchni ekspozycyjnej, ale i sporego budżetu, musi też spełniać szereg kryteriów.
Po przystosowaniu parteru przy ul. Ogrodowej teraz przyszedł czas na przygotowanie ekspozycji. - Będzie to gabinet historii miasta, mamy już zgromadzone zbiory, które przekazali nam niektórzy kolekcjonerzy - mówi zastępca burmistrza Franciszek Wołowicz. - Z innymi prowadzimy rozmowy, co i na jakich warunkach mogą nam przekazać. Obecnie uzgadniamy koncepcję plastyczną, kolorystykę, wygląd napisów. Chcemy otworzyć gabinet dla zwiedzających w najbliższym czasie.
A czas ucieka
Ciekawe i cenne przedmioty z przeszłości miasta i regionu mają nie tylko kolekcjonerzy, ale i mieszkańcy, którzy nie zajmują się zbieraniem staroci. Oni również chcieliby przekazać miastu przedmioty, fotografie i pamiątki z dawnych lat. Ale już teraz wiadomo, że gabinet przy ul. Ogrodowej wszystkiego nie zmieści. Jedyną nadzieją na uratowanie wszystkich pamiątek historycznych pozostaje zamek, gdzie pomieszczeń nie brakuje. Ale w którym roku będzie możliwe umieszczenie w nim eksponatów, dziś nikt nie wie. A miasto straciło już zbiory przedwojennych dokumentów i zdjęć byłego mieszkańca Günthera Krause, który zamiast rodzinnym Żarom, przekazał je muzeum w Forst. Czas więc nagli, bo za kilka lat wiele przedmiotów i pamiątek z najnowszej historii miasta może zostać straconych bezpowrotnie.
- Ale dobre i to na początek, niech będzie gabinet historii miasta, choć miejsca tam niewiele - uważa F. Łuckiewicz. - Ale mam nadzieję, że później placówka się rozrośnie i z biegiem czasu będziemy mieli prawdziwe muzeum.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?