Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na święta chcą wrócić do domu

Janczo Todorow 68 363 44 99 [email protected]
Póki mąż odbudowuje dom Agnieszką opiekuje się dziećmi. Na zdjęciu z Kacperem, Patrycją, Katarzyną, Karolinką i Aleksandrą.
Póki mąż odbudowuje dom Agnieszką opiekuje się dziećmi. Na zdjęciu z Kacperem, Patrycją, Katarzyną, Karolinką i Aleksandrą. Janczo Todorow
W sierpniu przyjechali z Międzyrzecza do Drozdowa, do teściów i zaczęli remontować dom. Miał być gotowy na święta. W ostatnią niedzielę października wszystko poszło z dymem i rodzina z szóstką dzieci została bez dachu nad głową.

Dzieci już zasypiały, kiedy Krzysztof Dąbrowski poszedł podłożyć do pieca centralnego ogrzewania. Z wnętrza buchnął ogień i upadł do tyłu. Poparzył sobie ręce i nogi. Od płomieni zajęły się ustawione obok meble, które przywieźli z poprzedniego mieszkania. Od razu zadzwoniłam do straży pożarnej - opowiada żona Agnieszka.

Krzysztof nie stracił głowy i błyskawicznie zaczął budzić dzieci i wraz z żoną wynosić je do samochodu zaparkowanego na podwórzu. Ściskał mróz, a wszyscy byli w bieliźnie. Agnieszka obudziła też matkę i ją wyprowadziła do auta.

- O 22.00 zadzwonił do mnie sołtys Daniel Zyga i powiedział mi co się stało - mówi Radosław Pogorzelec, sekretarz gminy. - Natychmiast wraz z wójtem Wiesławem Politem zorganizowaliśmy nocleg dla całej rodziny w żarskim hotelu Anatol. Rodzina jedna nie chce tam zostać na dłużej, więc przygotowaliśmy na ich pobyt świetlicę w Drozdowie.

Agnieszka z dziećmi i matką spędziła w hotelu tylko jedną noc, potem przeprowadziła się do wiejskiej świetlicy. Jest tam ogrzewanie, oświetlenie, węzeł sanitarny. Nie groził im głód. - Ale straciliśmy praktycznie cały dorobek - załamywała ręce Agnieszka. - Nie mamy ubrań dla dzieci, także dla Karolka, który ma zaledwie tydzień. Nie mamy meble, spalił się telewizor, komputer. Spaliły się materiały budowlane, które mąż przygotował do remontu, płyty, okna plastykowe. To cud, że żyjemy, ale teraz będzie nam bardzo ciężko. I jakie będą te święta? - zastanawiała się ze łzami w oczach.

Po naszych publikacjach Czytelnicy przekazali dzieciom buty, ubrania. - Tego jest pod dostatkiem. Mamy, co jeść. Ale brakuje pieniędzy na odbudowę domu. Myślałam, że na święta będziemy już z powrotem, niestety, remont idzie jak po grudzie. Nie mamy, za co kupić materiały budowlane - wzdycha Agnieszka.

Może nasi Czytelnicy przyjdą i tym razem z pomocą rodzinie, aby jak najszybciej dzieci mogły wrócić do prawdziwego domu. Może ktoś z naszych Czytelników ma pomysł, jak pomóc i przyspieszyć odbudowę spalonego domu. Potrzebne są materiały budowlane wszelkiego rodzaju. Może jednak się uda, aby na święta dzieci wróciły do odbudowanego domu. Byłoby to dla nich wielka radość. Po remoncie potrzebne będą meble, dzieciom komputer, a wszystkim przydałby się telewizor.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska