Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nabrały przez internet ponad 800 osób

Dorota Nyk 76 835 81 11 [email protected]
Dorota Nyk
Prokuratura zakończyła właśnie śledztwo przeciwko dwóm potężnym oszustkom internetowym z naszego regionu. Jedna sprzedawała zabawki, których nie miała, druga lekarstwa. W sumie w tych sprawach jest ponad 800 pokrzywdzonych.

Jak się dowiedzieliśmy, do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko Justynie S., 29-latce spod Głogowa. Dotychczas wiadomo, że ta młoda kobieta mogła oszukać 722 osoby z całej Polski. Tyle w każdym razie zgłosiło się do organów ścigania. Tyle ustaliła prokuratura. Szykuje się więc potężna sprawa w sądzie. Jak ustalił prokurator, 29-latka specjalizowała się w sprzedawaniu zabawek przez internet.
Młoda kobieta nigdzie nie pracowała i mieszkała z rodzicami. Jako źródło dochodów znalazła sobie sprzedaż zabawek przez internet. Początkowo rzeczywiście prowadziła legalną i uczciwą działalność. Działała głównie na portalu Allegro. Na początku zeszłego roku do organów ścigania w różnych miejscach Polski zaczęli się zgłaszać ludzie, którzy twierdzili, że ta pani ich oszukała. W sumie prokuraturze od lipca ubr. udało się dotrzeć do 722 osób. Ludzie ci powpłacali pieniądze, od 100 do 300 zł, ale zamówionych towarów nie dostali.

- Z namierzeniem oszustki nie było problemów, gdyż często logowała się w internecie i funkcjonowała na Allegro pod prawdziwymi personaliami - powiedział nam prokurator Sebastian Kluczyński. Policja dość szybko do niej dotarła. Została zatrzymana i przesłuchana, przyznała się do postawionych jej zarzutów oszustwa. Przez cały czas przebywała na wolności, pod dozorem policji. Poręczenie majątkowe wyniosło 3 tys. zł.

Wszystko wskazuje na to, że początkowo nie oszukiwała ludzi. Po prostu - jak wielu poszukujących źródła dochodu - postanowiła prowadzić zabawkowy biznes, sprzedawać je ludziom przez internet. Potem jednak rozpoczęły się problemy, handlowa rzeczywistość okazała się znacznie trudniejsza niż Justyna S. myślała. Zamówień było zbyt dużo jak na możliwości Justyny S., poza tym znacznie podrożały w hurtowniach i nie mogła zrealizować swoich obietnic. Początkowo kupowała towary w hurtowniach na terenie Głogowa i w internecie oferowała za nie ceny tylko nieco niższe od sklepowych. Nie były to więc jakieś wielkie okazje, ale klientów było dużo. Początkowo Justyna S. miała pozytywne wpisy i opinie na portalu Allegro. Potem zaczęły się te negatywne.

Prokuratura twierdzi, że przez trzy ostatnie miesiące swojej działalności w sieci zwyczajnie oszukiwała ludzi. Oferowała im zabawki, pobierała wpłaty - ale towarów, za które ludzie zapłacili, nie wysyłała. Więcej nawet, w ogóle nimi nie dysponowała.

Mieszkance podgłogowskiej wsi grozi od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia. Tego typu przestępstwa stają się ostatnio coraz bardziej powszechne. Głogowska prokuratura prowadziła kilka podobnych postępowań dotyczących naciągania na zakup przez internet zabawek, lekarstw na odchudzanie i innych przedmiotów. Zakończyła także właśnie śledztwo przeciwko głogowiance, która oferowała przez internet lekarstwa, a wcale nimi nie dysponowała. W tej sprawie jest ponad 90 pokrzywdzonych, którzy zapłacili za tabletki, a ich nie dostali. - W dzisiejszych czasach trzeba być bardzo ostrożnym kupując towary przez internet - mówi prokurator rejonowy Marek Wójcik.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska