Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Naćpany kierowca, pijany rowerzysta i spalony tir

(pij)
Sierż. Krzysztof Przedański przeszukuje forda, którego prowadził naćpany kierowca.
Sierż. Krzysztof Przedański przeszukuje forda, którego prowadził naćpany kierowca. fot. Piotr Jędzura
Kierowca forda na widok zielonogórskiej policji przyspieszył starając się ukryć na parkingu. Był naćpany. Pijany rowerzysta ledwo jechał, bo miał 2,5 promila. Na trasie w kierunku Leśniowa Wielkiego spłonął tir.

Pijanego rowerzystę zatrzymali policjanci pod Zieloną Górą. Był tak pijany, że z ledwością jechał rowerem. - Bardziej zygzakiem się poruszał niż jechał - mówią funkcjonariusze. To, że rowerzysta jest pijany było pewne. Kiedy jednak dmuchał w alkomat okazało się, że ma 2,5 promila alkoholu. W taki stanie wracał z budowy, na której wylewał beton.

Nocą policjanci z Zielonej Góry zabezpieczali jezdnię, na której płonął tir. Auto nagle stanęło w płomieniach. Na miejsce pojechało kilak wozów straży pożarnej. Strażacy przed północą zaczęli walkę z płomieniami.

W tym czasie sierż. Krzysztof Przedański zwraca uwagę na mijającego go forda na ul. Wyszyńskiego. Zawraca radiowozem i rusza za pojazdem. Jego kierowca znacznie przyspiesza. Najwyraźniej chce uciec lub zgubić radiowóz.

Sierż. Przedański szybko dopędza forda. Widzi jak kierowca nagle skręca na parking przy ul. Jaskółczej. Tam auto staje w poprzek drogi między zaparkowanymi samochodami. Sierż. Przedański szybko odpina pasy, żeby być gotowym do pościgu.

W fordzie są dwie dziewczyny i dwóch mężczyzn. Jedna z dziewczyn ma 17 lat. Kierowca mówi, że skręcił na parking, bo widział jadący za nim radiowóz. - I tak panowie zatrzymaliby mnie - mówi. Nie chce otworzyć bagażnika auta. Przekonuje, że zamek jest zepsuty.

Sierż. Przedański zwraca uwagę na kierowcę.
- Pił pan alkohol - pyta policjant
- Nie, nic nie piłem - odpowiada kierowca.
- Brał pan jakieś narkotyki - dopytuje funkcjonariusz.
- Nie - mówi kierowca i ucieka wzrokiem na boki. Wtedy policjant sprawdza jego źrenice. Świeci latarką w oczy i wie, że mężczyzna jest pod wpływem zakazanych środków odurzających.
- Co pan zażywał - pyta sierż. Przedański. - Paliłem marihuanę - mówi cicho kierowca.

Po chwili kierowca jedzie do zielonogórskiego szpitala. Wcześniej policjanci dokładnie przeszukali auta oraz pasażerów. W lecznicy kierowcy zostaje pobrany mocz do analizy. Wszystko odbywa się w obecności policjanta. To konieczne, bo kierowcy potrafią nabrać do próbki wody z muszli klozetowej.

Po kilkunastu minutach jest wynik z laboratorium. - Kierowca jest pod wpływem marihuany - mówi sierż. Maciej Bagnowski. Okazuje się, że naćpał się przed meczem około godz. 18.00. - Teraz to mam przerąbane, nic tylko wyjechać do Anglii - mówi kierowca.

Starci prawo jazdy. Za prowadzenie pod wpływem narkotyku stanie przed sądem jako przestępca. Może trafić do więzienia nawet na dwa lata. - To wina właśnie Polski, fatalnie się tutaj żyje - mówi ze złością kierowca. Policjanci nie komentują.

Około godz. 1.30 trwało jeszcze usuwanie skutków pożaru tira na trasie w kierunku do Krosna Odrz. Przyczyna jego spalenia nie jest jeszcze znana. W tej sprawie wypowiedzą się biegli z zakresu pożarnictwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska