MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nad kobietą ciąży fatum

KRZYSZTOF BĄK 0 95 762 33 53 [email protected]
Wczoraj rano ciało sześciolatki znaleźli w jej pokoju rodzice zastępczy. Ich sąsiedzi w Niegosławiu są wstrząśnięci. Dziewczynka nie doczekała się pomocy, choć długo wymiotowała.

Mieszkańcy wsi mówią, że małżeństwo 43-letniej byłej nauczycielki Renaty i 34-letniego robotnika budowlanego Marka K. wyglądało na udane. Mieli oni już adoptowanego trzyletniego syna, a teraz starali się o adopcję sześcioletniej Wiktorii z powiatu zielonogórskiego. Na razie przebywała u nich w rodzinie zastępczej. W niedzielę wieczorem Marek K. uderzył ją pięścią w brzuch, bo - jak zeznał później - dziewczynka go zdenerwowała.

Nad kobietą ciąży fatum

Po tym ciosie Wiktoria źle się czuła, nawet wymiotowała, ale państwo K. kazali jej położyć się spać! Wczoraj kilka minut po 6.00 mężczyzna wszedł do pokoju dziecka i stwierdził, że dziewczynka nie żyje. Powiadomił o tym znajomego policjanta, a ten wezwał pogotowie. Lekarz stwierdził zgon.
Marek K. został zatrzymany na 48 godzin. Jego żonę policjanci zwolnili do domu. Renata K. do wakacji była nauczycielką języka niemieckiego w Drezdenku, straciła jednak pracę, bo nie uzupełniła wykształcenia. Ci, którzy ją znają, mówią, że ciąży nad nią jakieś fatum. To już trzecia tragedia wśród jej najbliższych. W latach 90. zginął pierwszy mąż. Ktoś go popchnął, upadł i uderzył głową w krawężnik. Pięć lat temu syn Renaty K. pomógł koledze zamordować jego matkę, zresztą też nauczycielkę. Kilka dni po tym, jak zostali zatrzymani, powiesił się w areszcie. Teraz zmarła jej niedoszła adoptowana córka.

Ludzie są zszokowani

Najbliżsi sąsiedzi państwa K. nie mówią o nich złego słowa. Wszyscy są zszokowani. Wielu nie może uwierzyć, że dziecko znikąd nie doczekało się pomocy. - Nie mogli choć zadzwonić po lekarza?! - oburza się jeden z mieszkańców.
- Ośrodek adopcyjny z Zielonej Góry przyznał tej rodzinie prawo do Wiktorii. Miała być już adoptowana, tylko trzeba było wyprostować skomplikowaną sytuację prawną dziecka - mówi Izabela Najdek, kierownik Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Drezdenku, które nadzoruje rodziny zastępcze. Jednak dziwi ją fakt, że przyznaje się dziecko osobie, której syn wcześniej morduje, a potem sam odbiera sobie życie. - Na myśl od razu przychodzi błąd wychowawczy - mówi kierowniczka.

Pusta piaskownica

Niedoszłych rodziców adopcyjnych Wiktorii policji nie udało się przesłuchać. Są załamani. Zwłoki dziewczynki zawieziono do Gorzowa, gdzie dzisiaj odbędzie się sekcja zwłok. - Dopiero wtedy prokurator zdecyduje, czy wystąpić o areszt i jaki zarzut postawić Markowi K. - mówi Andrzej Węglarz, rzecznik policji w Strzelcach Krajeńskich. Mężczyźnie grozi 12 lat więzienia. Z naszych informacji wynika, że przyznał się policjantom do uderzenia dziecka w brzuch.
Dom państwa K. w Niegosławiu opustoszał. Drzwi zaklejone są policyjnymi taśmami. Na podwórku tylko duże psy i znajomy, który karmi zwierzaki.
- Wielka tragedia - mówi, pokazując okno pokoju Wiktorii. Z boku stoi piaskownica wypełniona zabawkami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska