MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Naganianie do lasu

JANCZO TODOROW (68) 363 44 60 [email protected]
Naganiacze wynoszą z zarośli nad brzegiem Nysy Łużyckiej jednego z upolowanych dzików
Naganiacze wynoszą z zarośli nad brzegiem Nysy Łużyckiej jednego z upolowanych dzików Tomasz Gawałkiewicz
Zwierzęta od dwóch lat upodobały sobie Łęknicę. Nocą watahy żerowały, niszcząc trawniki i przydomowe ogródki. W dzień mieszkańcy naprawiali szkody.

Dziki w ciągu dnia przebywają w zaroślach nad Nysą Łużycką, na tyłach ośrodka kultury, sportu i rekreacji, dopiero w nocy wychodzą na żer. W parku koło ośrodka jest mnóstwo żołędzi, jednak zwierzęta są wybredne - wolą ryć trawniki w poszukiwaniu pędraków. Wszystkie zieleńce w centrum miasta i boisko przy ul. Wojska Polskiego są "przekopane", dziki ryją też na stadionie. Nie boją się ludzi, podchodzą do gospodarstw. Za to ludzie zaczynają się ich obawiać. - Kiedy idę o świcie do pracy często spotykam zwierzaki, całe stado. Mąż poradził mi, że dziki można odstraszyć petardami, noszę je więc ze sobą. Powinni nam pomóc myśliwi, sami sobie nie poradzimy - opowiada jedna z mieszkanek.

Naganianie do lasu

Burmistrz Jan Bieniasz zwrócił się więc z prośbą do myśliwych - tereny wokół miasta podlegają wojskowemu kołu myśliwskiemu nr 331 ,,Cietrzew'' z Warszawy. Ci postanowili, że obława i odstrzał dzików rozpocznie się w sobotę. Po mieście chodziły słuchy, że podczas polowania trzeba będzie siedzieć w domu, bo może być niebezpiecznie. Myśliwi tłumaczyli, że to bzdura. Na terenie miasta nie wolno im strzelać, więc ktoś tylko niepotrzebnie nastraszył ludzi.
W sobotni poranek akcję rozpoczęli naganiacze, ubrani w kolorowe kamizelki. Ruszyli w zarośla nad brzegiem Nysy Łużyckiej. Hukiem petard starali się spłoszyć zwierzaki w stronę lasu. A tam, po wschodniej stronie miasta czekali już myśliwi. Pierwszego dzika trafił Sylwester Dylewski z Warszawy. Do wieczora myśliwym udało się zastrzelić jeszcze siedem zwierzaków. W niedzielę upolowano kolejnych sześć.
- To nie ostatnia akcja, będą także polowania indywidualne na dziki - zapewnia łowczy koła Grzegorz Rygiel.

Wykoszą zarośla

Myśliwi mówią, że dziki rozpanoszyły się w mieście, bo w pobliżu jest rezerwat przyrody, a na jego terenie nie wolno polować. Rzadko poluje się też w Parku Mużakowskim, więc zwierzyna rozmnaża się w szybkim tempie. Dziki są też wyganianie z lasu przez grzybiarzy. Mieszkańcy obawiają się, że zmniejszenie stada nawet o połowę nie załatwi problemu, bo dziki nadal będą żerować w mieście. Burmistrz jest zdecydowany zrobić ze zwierzakami porządek do końca: - Mam nadzieję, że akcja myśliwych nam pomoże. Żeby zlikwidować sied- liska pozostałych dzików i zmusić zwierzęta do wyprowadzki do lasu, wykosimy zarośla nad brzegiem rzeki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska