Nie jest tak bogata jak Premier League, do solidności Bundesligi czy przyciągania takich gwiazd jak Primera Division i Serie A też jej daleko. Ale jest nasza, a emocjami z nią związanymi (niekoniecznie tylko pozytywnymi) można obdzielić kilka sezonów mocniejszych lig. Przedstawiamy subiektywny wybór postaci i zdarzeń rundy zasadniczej ekstraklasy, które najbardziej zapadły nam w pamięć.

Największe rozczarowanie - Lech Poznań

Jeszcze rok temu Adam Nawałka był uwielbianym powszechnie selekcjonerem, który miał poprowadzić reprezentację do sukcesu na mundialu, a później pewnie spróbować sił w niezłym zagranicznym klubie. Po kompromitacji na turnieju w Rosji najdalej położonym na zachód klubem zainteresowanym jego usługami był jednak Kolejorz. W 126 dni z bohatera stał się zerem. Szokował dziwnymi decyzjami, zraził do siebie piłkarzy i kibiców, jego drużyna grała żenująco słabo i tak samo punktowała. Ciekawe, jak szybko kolejny klub zaufa byłemu selekcjonerowi.

Największe zaskoczenie - Piast Gliwice

Waldemar Fornalik z drużyną narodową nigdy nie osiągnął sukcesów porównywalnych do Nawałki. Jego odejście chyba każdy kibic przyjął z ulgą. Tymczasem „Waldek King” potwierdza, że zna się na swojej robocie. W poprzednim sezonie od spadku Piasta dzielił zaledwie punkt. W obecnym gliwiczanie grają ciekawy futbol i zasłużenie zajmują trzecie miejsce w tabeli. Jeśli utrzymają wysoką formę, jesienią zagrają w pucharach.

Największy powrót - Kuba Błaszczykowski

Były kapitan reprezentacji Polski przez dwa miesiące w Wiśle Kraków zagrał prawie tyle samo minut co przez ostatnie 1,5 roku w Wolfsburgu. I to z fantastycznym skutkiem - jego pięć goli i dwie asysty zapewniły Białej Gwieździe sporo punktów. Niewiele zabrakło, a klub, który cudem przetrwał zimę znalazłby się w grupie mistrzowskiej.