Oto aktywność naszych posłów
Oto aktywność naszych posłów
Marek Ast (PiS)
Liczba wypowiedzianych słów: 24.568
Liczba wypowiedzi: 115
Średnia długość wypowiedzi: 214 słów.
Klaudiusz Balcerzak (PO)
Liczba wypowiedzianych słów: 1.146
Liczba wypowiedzi: 3
Średnia długość wypowiedzi: 382 słowa.
Bogdan Bojko (PO)
Liczba wypowiedzianych słów: 2.372
Liczba wypowiedzi: 12
Średnia długość wypowiedzi: 198
Bożenna Bukiewicz (PO)
Liczba wypowiedzianych słów: 8.037
Liczba wypowiedzi: 28
Średnia długość wypowiedzi: 287
Jan Kochanowski (SLD)
Liczba wypowiedzianych słów: 27.966
Liczba wypowiedzi: 89
Średnia długość wypowiedzi: 314
Jerzy Materna (PiS)
Liczba wypowiedzianych słów: 8.607
Liczba wypowiedzi: 49
Średnia długość wypowiedzi: 176
Stefan Niesiołowski (PO)
Liczba wypowiedzianych słów: 13.246
Liczba wypowiedzi: 15
Średnia długość wypowiedzi: 883
Witold Pahl (PO)
Liczba wypowiedzianych słów: 32.787
Liczba wypowiedzi: 81
Średnia długość wypowiedzi: 405
Elżbieta Rafalska (PiS)
Liczba wypowiedzianych słów: 48.839
Liczba wypowiedzi: 191
Średnia długość wypowiedzi: 256
Bożena Sławiak (PO)
Liczba wypowiedzianych słów: 6.854
Liczba wypowiedzi: 26
Średnia długość wypowiedzi: 264
Bogusław Wontor (SLD)
Liczba wypowiedzianych słów: 6.533
Liczba wypowiedzi: 24
Średnia długość wypowiedzi: 272
Józef Zych (PSL)
Liczba wypowiedzianych słów: 99.711
Liczba wypowiedzi: 298
Średnia długość wypowiedzi: 335
Statystyczny poseł
Liczba wypowiedzianych słów: 18.922
Liczba wypowiedzi: 68
Średnia długość wypowiedzi: 314
Najaktywniejsi mówcy
1 Donald Tusk (PO) - 110.059 słów
2 Stanisław Rydzoń (SLD) - 104.169
3 Józef Zych (PSL) - 99.711
Źródło: Sejmometr, portal umożliwiający obserwowanie prac Sejmu RP
Najwięcej wniesionych projektów poselskich? Najwięcej parlamentarnych zapytań? Niestety, na liście wyliczającej te osiągnięcia lubuskich posłów nie znaleźliśmy. Bo ich po prostu nie ma w takich wiodących statystykach Sejmometru. Ten specjalny portal umożliwia bardzo dokładne obserwowanie prac Sejmu RP. A, co za tym idzie, także poszczególnych parlamentarzystów. Dzięki temu portalowi można sprawdzić, nad czym aktualnie pracują, jak wyglądały ich posiedzenia, o czym mówili podczas poszczególnych debat. Można też dokładnie określić pracę posłów: ile mieli obecności, a ile nieobecności, ile wnieśli projektów, zgłosili zapytań, ile razy się wypowiadali oraz to, jak, kiedy i na co głosowali. To wszystko daje obraz aktywności danej osoby w Sejmie.
Na podstawie tych wielu informacji powstaje też lista najbardziej "topowych" posłów. Tych, co to na Wiejskiej najwięcej: zrobili, mówili albo się w ogóle nie zjawili… W zestawieniu tak wytypowanych liderów tylko dwa razy pojawia się nazwisko lubuskiego posła. Konkretnie jednego: Józefa Zycha. Raz jest wymieniony w gronie tych, którzy opuścili ponad 20 procent głosowań. Drugi raz - w ścisłej czołówce (trzecie miejsce) najaktywniejszych mówców. Reszta naszej sejmowej reprezentacji jest w tych głównych statystykach, ale też i swoich klubowych niewidoczna.
- Nie mają "ciągu na bramkę" - ocenia pracę parlamentarzystów gorzowski radny Jerzy Wierchowicz. Sam zasiadał w Sejmie przez osiem lat i był szefem klubu parlamentarnego współrządzącej wtedy Unii Wolności. Dowiódł - podobnie jak Zych i Kazimierz Marcinkiewicz - że poseł z prowincji może naprawdę do czegoś dojść. Mieć tak zwane nazwisko.
Tyle że nasi parlamentarzyści nawet u siebie, w naszym województwie, bywają baaardzo anonimowi. Potwierdzają to badania dr Agnieszki Opalińskiej z Uniwersytetu Zielonogórskiego, która już od lat przygląda się naszym VIP-om. Wychodzi na to, że generalnie znajomość lokalnych elit jest bardzo słaba. I rzeczywiście. - Nie znam człowieka - mówili nam Lubuszanie, gdy wymienialiśmy kolejne nazwiska naszych parlamentarzystów. I to takich, którzy już naprawdę długo funkcjonują na politycznej scenie województwa lubuskiego i nie tylko.
Powszechnie znanym politykiem w badaniach dr Opalińskiej był Zych. Nie łapie się on jednak w ścisłą czołówkę rankingu Sejmometru. Podobnie jak i inny lubuski poseł Stefan Niesiołowski. Widać nie wystarczy cieszyć się sławą ostrego, napastliwego mówcy i często przewijać się przez różnorakie media. Choć to na pewno pomaga, bo miejsce zajmowane dawniej przez elity opiniotwórcze (choćby naukowców), dziś zajmują właśnie bohaterowie małego ekranu. Bo aktualnie to telewizyjne ikony, między innymi politycy, nadają ton życiu publicznemu i jego przestrzeni. Nasi posłowie nie są jednak medialnie użyteczni. Może dlatego, że są zbyt mało wyraziści, komunikatywni, przebojowi. Bez tego "ciągu na bramkę", o którym mówił Wierchowicz, a który można przecież bardzo szeroko rozumieć.
W każdy razie nie słychać donośnego głosu naszych parlamentarzystów w ważnych dla kraju debatach.
Nie mają też swojego "konika". Czyli dyżurnego tematu, z którym przebijają się do szerszej świadomości. Zgodnie ze słynnym już stwierdzeniem prezydenta Zielonej Góry Janusza Kubickiego: "Polska się śmiała z peronów we Włoszczowej posła Gosiewskiego, a ja bym się chętnie pośmiał z peronów naszych posłów". Niestety, oprócz Zycha nie mają w swoich partiach wiele do powiedzenia. - A skoro niewiele znaczą, to i niewiele mogą dla regionu załatwić, a taką miarą mierzy się dziś jakość kadencji - prof. Jarosław Macała, politolog z Uniwersytetu Zielonogórskiego, też uważa, że nasi parlamentarzyści nie mają siły przebicia.
Z innych badań Opalińskiej, przeprowadzonych na półmetku mijającej kadencji, wynika, że mieszkańcy Gorzowa i Zielonej Góry nawet nie znają niektórych parlamentarzystów! - To wynik po części niskiej edukacji mieszkańców, którzy wiedzę czerpią głównie z telewizji, ale też efekt małej aktywności społecznej i braku ważnych sukcesów posłów i senatorów - ocenia Opalińska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?