Pan Edmund w zeszłym roku rozwiódł się ze swoją żoną, która zamieszkała w Gliśnie z jego 8-letnim synem. Podczas rozprawy rozwodowej sąd orzekł, że pan Edmund musi płacić swojej żonie alimenty - 400 zł miesięcznie.
Płacił dobrowolnie
- Sprawę alimentów zawsze załatwiałem w terminie. Nawet jeszcze przed rozwodem, dobrowolnie - opowiadał pan Edmund. Robił to za pomocą przekazów pocztowych, dzięki czemu miał dowód, że pieniądze zostały przekazane. Problemy zaczęły się wtedy, kiedy dwa razy zapłacił przez internet.
- Była żona stwierdziła wtedy, że żadnych pieniędzy nie dostała i złożyła wniosek do komornika, który chciał mi wejść na pensję - opowiadał E. Walkowiak. Na szczęście sprawa się wyjaśniła, bo była żona potwierdziła, że dostała już od pana Edmunda pieniądze.
Problem powrócił w styczniu. - Bez żadnego ostrzeżenie komornik wszedł mi na pensję - denerwował się pan Edmund. - Urzędnik w ogóle nie przyjmował do wiadomości, że przecież ja już zapłaciłem. Ale nawet wtedy nie przestał płacić byłej żonie alimentów. - Jednak sprawy tak nie zostawił. - To przecież jakaś paranoja! - mówił nam wczoraj pan Edmund.
Mężczyzna postanowił dochodzić swoich praw w sądzie. - Sędzia uznał, że działania komornika nie były prawidłowe - nie krył satysfakcji sulęcinianin. Radość pana Edmunda była jednak przedwczesna. - Choć komornik zostawił moje konto w spokoju, to oddał tego, co wcześniej niesłusznie wziął, a jest mi prawie 800 zł - twierdził mężczyzna.
Sprawa w sądzie
Dlatego E Walkowiak znowu poszedł do sądu. - Innego wyjścia z tej sytuacji nie widzę - rozkładał ręce mężczyzna. Rozprawa ma się odbyć po świętach.
- Były już próby polubownego załatwienia tej sprawy, ale pan Walkowiak chce koniecznie spotkania w sądzie - powiedział nam sulęciński komornik Marcin Małuszek. Podkreślił, że pieniądze, które zostały nieprawidłowo pobrane z konta pana Edmunda, zostały już mu zwrócone.
- Co do reszty, której się domaga, to byli małżonkowie muszą się porozumieć - dodał komornik. - Dostosuję się do wyroku sądu - mówił. Udało się nam także skontaktować z byłą żoną pana Edmunda. - Wyliczyła, że powinnam zwrócić byłemu mężowi 400 zł i za pośrednictwem komornika to zrobiłam. A o reszcie niech decyduje sąd - powiedziała nam kobieta (nie chciała nazwiska w gazecie).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?