Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasz dziennikarz zaatakowany na wiecu Andrzeja Dudy. Prokurator: To zamach na dobro ogółu

MIG
Do incydentu doszło 4 lipca podczas wiecu Andrzeja Dudy na Rynku we Wrocławiu
Do incydentu doszło 4 lipca podczas wiecu Andrzeja Dudy na Rynku we Wrocławiu Fot. Tomasz Ho£Od / Polska Press
Prokuratura z urzędu zajmie się ściganiem sprawcy ataku na dziennikarza portalu GazetaWroclawska.pl podczas wiecu wyborczego Andrzeja Dudy na wrocławskim Rynku. Choć naruszenie nietykalności cielesnej ścigane jest z oskarżenia prywatnego poszkodowanej osoby, w tym przypadku będzie inaczej. Prokuratora tłumaczy, że jej interwencji wymaga interes społeczny. Sprawcy może grozić nawet rok więzienia.

Do incydentu doszło 4 lipca podczas wiecu Andrzeja Dudy przed drugą turą wyborów. Na wrocławskim Rynku oprócz spotkania prezydenta trwało wtedy także kilka kontrmanifestacji. Wszystko na żywo relacjonował nasz dziennikarz Marcin Kruk.

Nie komentował, nie oceniał. Pokazywał tylko to, co dzieje się na Rynku. Gdy podszedł do mężczyzn skandujących do megafonów hasła na część Andrzeja Dudy, jeden z nich wytrącił mu z ręki telefon, a gdy dziennikarz schylił się po niego, z dużą siłą uderzył go w tył głowy. Wszystkiemu przyglądała się policja. Nie zatrzymała jednak agresywnego mężczyzny. Ten skandował dalej: "Andrzej Duda, to się uda!"

- Prowadząc transmisję na żywo w jednej ręce trzymałem telefon, a w drugiej legitymację prasową - opowiada Marcin Kruk. - Mężczyzna w ciemnych okularach z zieloną maseczką pod brodą bez żadnego ostrzeżenia uderzył w moją rękę, którą trzymałem telefon. Telefon wypadł mi z ręki. Schyliłem się, żeby go podnieść i wtedy poczułem silne uderzenie w tył głowy. Trudno określić czy pięścią czy otwartą dłonią. Wyprostowałem się i zapytałem, dlaczego mnie uderzył. Dopiero wtedy stojący obok policjanci zwarli szereg oddzielając tego mężczyznę ode mnie - relacjonuje.

Zaraz po tym wydarzeniu oficjalnie zawiadomiliśmy o napaści na naszego dziennikarza policję. Po ustaleniu danych napastnika tego typu sprawy trafiają do sądu z oskarżenia prywatnego - to oznacza, że sam poszkodowany musi domagać się kary dla napastnika i udowodnić przed sądem jego winę. W tym przypadku będzie jednak inaczej. Rolę tę przejmie prokurator. Tak zdecydowała właśnie prokuratura Wrocław Stare Miasto. Śledztwo w tej sprawie będzie prowadziła z urzędu. W uzasadnieniu swojej decyzji prokurator Anna Ulicz tłumaczy, że interwencji prokuratora wymaga interes społeczny, bo czyn bulwersuje opinię publiczną, a zachowanie sprawcy jest wyjątkowo niepoprawne.

- Jednym z zasadniczych powodów, dla których czyn ścigany w trybie prywatnoskargowym, należałoby objąć ściganiem z urzędu, jest godzenie zamachu nie tylko w indywidualne dobro pokrzywdzonego, ale również w dobro ogółu - napisała prokurator Anna Ulicz.

Za naruszenie nietykalności napastnikowi grozi grzywna, ograniczenie wolności albo nawet rok więzienia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Nasz dziennikarz zaatakowany na wiecu Andrzeja Dudy. Prokurator: To zamach na dobro ogółu - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska