Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasze dzieci są dla gminy mniej ważne? - pytają matki. Co na to wójt?

Alicja Kucharska
- Na podstawie zawartych umów gmina wywiązuje się ze swojego obowiązku i zwraca pieniądze za przejazd - mówi wójt.
- Na podstawie zawartych umów gmina wywiązuje się ze swojego obowiązku i zwraca pieniądze za przejazd - mówi wójt. Alicja Kucharska
Chodzi o niezapewnienie dowozu do szkół dzieciom niepełnosprawnym w gminie Łagów.

- To skandal! - oburzają się mamy niepełnosprawnych dzieci z gminy Łagów. - Codziennie tracimy mnóstwo czasu na dowożenie dzieci do szkoły. Czekamy aż skończą zajęcia, bo nie opłaca nam się wracać i ponownie jechać po nie po lekcjach. Gmina za jeden kilometr zwraca nam 90 groszy, ale tylko, gdy jedziemy z dzieckiem. Przecież ich obowiązkiem jest zapewnić naszym dzieciom transport... - mówią zdenerwowane kobiety.

Zgodnie z przepisami każda gmina ma obowiązek zapewnić dojazd do szkoły dzieciom niepełnosprawnym. No i - w większości przypadków - tak właśnie się dzieje. Jednak w gminie Łagów władze mają spory problem z wypełnieniem tego obowiązku. W konsekwencji, grupa matek sama wozi swoje pociechy na zajęcia szkolne, między innymi do Specjalnego Ośrodka Szkolno - Wychowawczego w Świebodzinie.

- Ja na swoje dziecko czekam od pięciu do ośmiu godzin dziennie. A to przecież nie jest moje jedyne dziecko. W domu czeka kolejne. W tym czasie mogłabym się zająć właśnie nim. A nie czekać bezczynnie w szkole tyle czasu - dodaje zbulwersowana Anna Chojnacka.

Zrozpaczone kobiety poruszyły więc niebo i ziemię, by ktoś w końcu zajął się ich problemem. O sprawie wie już dyrektor Specjalnego Ośrodka Szkolno - Wychowawczego. Stworzono projekt w ramach programu pokonywania barier architektonicznych, który trafił do PFRON-u. Trzeba jednak czekać.

O kłopotach mam wie również gmina, która zwróciła się do prywatnych przewoźników z prośbą o pomoc w rozwiązaniu trudnej sytuacji. Bez skutku... Jakby tego było mało, od nowego roku szkolnego, troje z niepełnosprawnych dzieci będzie dojeżdżało do szkół poza gminą. Na koniec panie zwróciły się więc do nas. Bo nie wiedzą już, jak mają sobie poradzić. Jak same mówią, czują że nie są traktowane poważnie.

Czy rzeczywiście? O to spytaliśmy przedstawicieli gminy Łagów, między innymi wójta Czesława Kalbarczyka. Spróbowaliśmy się dowiedzieć, czy ma do zaoferowania matkom niepełnosprawnych dzieci jakieś inne wyjście z sytuacji?

Czytaj więcej 17 maja w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej" oraz w serwisie plus.gazetalubuska.pl

Przeczytaj też:Indiańska Wioska w Jemiołowie. To jedyne takie miejsce w Lubuskiem [ZDJĘCIA]

Alicja KucharskaIndiańska Wioska w Jemiołowie działa już od około dwóch lat. Była odpowiedzią na nową pasję i zainteresowania Arkadiusza Goliwąsa zwykle kojarzonego ze środowiskiem muzycznym i muzyką bluesową. - Moją inspiracją stał się polski Indianin – Stanisław Supłatowicz, Sat-okh (Długie Pióro – przyp. red.). Rozpocząłem poszukiwanie informacji o życiu Indian, o ich wierzeniach, tradycjach. To, co mnie urzekło, jako 52-letniego faceta, to wartości, które wyznają: dobroć, szczerość, prawdomówność, obcowanie z naturą i szacunek dla niej - opowiada Arek Goliwąs.Wioska jest ciekawym miejscem, zwłaszcza dla dzieci, którym można przekazać indiańskie wzorce, głównie w formie zabawy. Jest indiański tor przeszkód, by każdy zdobył patent Indianina i mógł pełnoprawnie uczestniczyć w dalszych rytuałach. Są też takie atrakcje, jak strzelanie z łuku, narty indiańskie, wyścig jaszczurek, ognisko z szamanem oraz gra na bębnach.Zobacz wioskę indiańską w Jaworznie (wideo: Dzień Dobry TVN/x-news)

Indiańska Wioska w Jemiołowie. To jedyne takie miejsce w Lub...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska