Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasze ślady między kartkami

Leszek Kalinowski
Zbigniew Kulczycki i Marta Drozdowska świętować będą dziesięciolecie pracy ze starymi książkami
Zbigniew Kulczycki i Marta Drozdowska świętować będą dziesięciolecie pracy ze starymi książkami fot. Paweł Janczaruk
Zwolnienia lekarskie, szkolne świadectwa, rodzinne zdjęcia erotyczne, pieniądze z całego świata można znaleźć w książkach, które oddawane są do antykwariatu.

Właśnie obchodzą jubileusz dziesięciolecia. Antykwariat przy ul. Jedności założył Zbigniew Kulczycki.

Historyk z wykształcenia i miłośnik książek. Kiedy w pierwszych przyniesionych powieściach zobaczył papierki od cukierków, nie wyrzucił ich na śmietnik. Bo to też dokument, który w pewnym momencie życia miał dla właściciela duże znaczenie. Dziś młodzież nie zbiera już papierków, opakowań po czekoladzie czy gumie do żucia Kaczor Donald. Ale jeszcze 20-30 lat temu takie hobby było bardzo popularne.

Uczniowie zbierali kolorowe opakowania, zdobywali je korespondując z rówieśnikami ze Związku Radzieckiego czy NRD. Dziś dziwią młode pokolenie nie tylko wzorami, ale i napisem ,,Zdziełano w CCCP".

Przekleństwa piórem kreślone

- Trafiły do nas książki, których właściciel musiał mieć syndrom Touretta - mówi Marta Drozdowska, prowadząc dziś antykwariat, której pan Zbigniew pomaga. - Książki popisane były wulgaryzmami, stekiem klątw. Niesamowite, skąd tyle słownej przemocy w jednej osobie. Pismo jest nerwowe, kanciaste…
A skoro już o zdrowiu, to wśród znalezionych w książkach rzeczy są też zwolnienia lekarskie.

- Jeszcze kilka lat temu miały one duże znaczenie dla uczniów. Ktoś musiał ukraść lekarzowi z gabinetu cały plik druków i schował je do książki, a potem zapomniał - dodaje Z. Kulczycki.

Między kartkami znaleźć można stare bilety autobusowe, kolejowe, komunikacji miejskiej. W zapomnienie poszły już tekturowe bilety z dziurką w środku. Wisiały w wielkiej szafie, z wypisanymi już docelowymi stacjami. To na nich pani w dworcowymi okienku stawiała głośno pieczątkę, a konduktor robił w nich dodatkową dziurkę. Niby zwykłe bilety, a ile wiążę się z nimi wakacyjnych, romantycznych podróży, dojazdów do pracy, szkoły, na studia. Ile kryją za sobą wspaniałych wspomnień z czasów młodości…

Dwóje na świadectwie

Przez dziesięć lat działalności antykwariatu uzbierała się niemała sterta świadectw szkolnych i z religii. Może niektórzy woleliby o nich zapomnieć, dlatego schowali je do książek, by uniknąć ojcowskiego pasa?

- Są też różne notatki ze studiów, szkoły, ściągi na egzaminy - wylicza M. Drozdowska. - I wiele banknotów, które wyszły już z obiegu.

Pewnego razu z książki wyleciały nowiutkie pieniądze. Jakby prosto z banku. Całe 800 zł. Tyle że z wizerunkiem Waryńskiego. Widocznie ktoś zamiast w portfelu schował wypłatę do książki, a potem zapomniał, na co stracił pensję.
Wiele też między kartkami kalendarzy z zaznaczonymi ważnymi dniami w roku, bo to komunia Piotrusia, a to wyjazd do Łodzi czy odbiór kurtek z pralni chemicznej.

Ludzie zostawiają też listy. Czasem rodzinne, ciepłe, zatroskane. Czasem oficjalne.
- Pewien kolekcjoner broni białej napisał do ambasadora Japonii z prośbą o wyjaśnienie, jak zbudowany jest miecz samurajski - dodaje Z. Kulczycki.

Zapominamy też o pocztówkach z pozdrowieniami z wakacji i świątecznymi życzeniami. A także o pocztówkach… dźwiękowych. Z dziurką i krajobrazami. I piosenkami Krzysztofa Krawczyka i Steni Kozłowskiej.

Kenkarta i prasowanki

Czasem zdarzają się i starsze pamiątki, np. obwieszczenie z 1 października 1940 roku o wykonaniu wyroku w dystrykcie poznańskim. Albo kenkarta mieszkanki Śmigla z 1943 czy rachunek hamburskiej firmy z siedzibą w Gdańsku dla mieszkańca Prus Wschodnich.

To wszystko ślady naszej historii, więc dla Z. Kulczyńskiego mają duże znaczenie. Dlatego co jakiś czas organizuje wystawy, pokazując na nich rzeczy pozostawione w książkach. Liczy też, że może odezwą się ich właściciele, rozpoznają na zdjęciach.

Bo fotografii też nie brakuje wśród znalezionych między kartkami dokumentów. Są na nich niemowlaki, dzieci, przystępujące do Pierwszej Komunii Świętej, młodzi, mówiący sobie ,,tak" na całe życie. Są pamiątkowe fotografie z zakładowych wycieczek, szkolnych wykopek i mikołajkowych imprez. Zdarzały się też rodzinne erotyczne sesje (tych na wystawach się nie prezentuje). Za to te z Wyższej Szkoły Inżynierskiej z lat 70. jak najbardziej.

Popularne było kiedyś książkowe suszenie liści, więc klony, dęby, akacje też można znaleźć w powieściach, encyklopediach, naukowych opracowaniach. Są też obrazki świętych, rozdawane przez księdza na kolędzie, zakładki do książek własnej roboty, dowody sprzedaży, etykietki z butelek po winie, karty z kobiecymi aktami, tabele porównawcze numeracji obuwia, bilety na koncerty i do muzeów, prasowanki na koszulki, modne w latach 80…

Wszystkie te skarby przeszłości wyleciały z książek. Miłośnicy muzyki są mniej roztargnieni, w płatach i kasetach, bo i one przyjmowane są w antykwariacie, nie pozostawiają żadnych rzeczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska