Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nawet ich wnuki są zapalonymi wędkarzami

Tomasz Krzymiński
Grzegorz i Konrad Kalkowscy zapewniają, że ryb w Odrze jest bardzo dużo, dlatego zachęcają do łowienia, nie tylko na swoich zawodach.
Grzegorz i Konrad Kalkowscy zapewniają, że ryb w Odrze jest bardzo dużo, dlatego zachęcają do łowienia, nie tylko na swoich zawodach. fot. Tomasz Krzymiński
Prawdziwym fenomenem jest impreza organizowana przez rodzinę Kalkowskich. Już prawie 30 lat ściągają nad wodę wędkarzy i z nimi rywalizują.

Trzej bracia szykują kolejny Puchar Rodziny Kalkowskich. Co roku przyjeżdża na tę imprezę kilkudziesięciu moczykijów. - My nigdy nie owijamy w bawełnę, nie zasłaniamy się gościnnością i śmiesznym gadaniem. Też startujemy po to, by wygrać - zapewnia Grzegorz Kalkowski.
Tak było w ubiegłym roku. Pokonali zaproszonych wędkarzy.

Już trenują

Bracia już zaczęli trenować przed swoimi zawodami. - Mimo niskiego stanu wody ryby biorą całkiem dobrze - przekonuje Konrad Kalkowski. - Mamy nadzieję, że tak też będzie w czasie zawodów. Teraz można liczyć na ładne leszcze, klenie, ale najlepiej bierze płoć.

Kalkowscy słyną z doskonałych wyników w zawodach spławikowych. Nie tylko dlatego, że od dzieciństwa łowią ryby. - Mamy swoją zanętę - zdradzają. - Receptury są bardzo podobne do tych, jakie używają inni. Kwestia jest w proporcji i doborze składników w zależności od pory roku.

Tym razem swoje zmagania urządzają na Odrze w okolicach Biechowa. Spodziewają się kilkudziesięciu zawodników. - Bo to w okolicy jedyne takie drużynowe zawody - mówią. - Ludzie zjeżdżają z okręgu legnickiego, mają w tym roku zjawić się też z okolic Leszna.

Szukają sponsorów

Cieszą się, że ich zawody trwają już tyle lat, bo wiele imprez upadło. - Jest bardzo ciężko zdobyć sponsorów, ale my sobie radzimy - twierdza. - Cała kwota z wpisowego przeznaczana jest na nagrody i to jest wielka zachęta dla uczestników. A jedna z ekip pomogła nam nawet zdobyć poważnego sponsora. Być może firma Pro-Klima zwiąże się z nami na lata.
To pozwoliłoby utrzymać wysoki poziom zmagań.

Kalkowscy to wędkarska rodzina, trzech braci zamiłowaniem do ryb zaraził ojciec. - Codziennie biegaliśmy nad Odrę - wspominają. - Teraz już bywamy rzadziej, ale po kilka razy w tygodniu się zdarza.

Jak zapewniają, w ich rodzinie łowią niemal wszyscy. - Nie każdy jest takim zapaleńcem jak my, ale wnuki i wnuczki są obeznane z wędkami i łowią choćby będąc na wczasach - dodają bracia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska