Co to za rozmowy? Czy Dowhan rzeczywiście zastanawia się nad zakontraktowaniem mistrza świata jeszcze na ten sezon? Sytuacja staje się coraz ciekawsza, bo Falubaz ma już w składzie dwóch stałych jeźdźców z Grand Prix: Grzegorza Walaska i Fredrika Lindgrena. To znaczy, że jeśli przyszedłby Pedersen, to któryś z tej dwójki usiadłby na ławie.
- Przyznaję, że rozmawiamy z Nickim, ale na razie nie mogę powiedzieć nic więcej - mówi tajemniczo Dowhan. - Nie chcemy podejmować żadnych pochopnych decyzji. Na razie sytuacja w klubie jest OK. Duńczyk oczekiwał pomocy, aby zorientować się na rynku, a my jesteśmy chętni. Dyskutujemy, rozmawiamy o tym i o przyszłym sezonie.
Przy pytaniach, czy bardziej o tym, czy następnym i czy zdementuje plotki o próbie zakontraktowania Duńczyka już teraz, prezes wyraźnie się zawahał. - No... nie mogę powiedzieć - odparł po chwili namysłu.
Co by było, gdyby jednak Nicki zawitał do Zielonej Góry już teraz? Zapytaliśmy o to trenera Piotra Żytę. - Nie chcę go! To by zepsuło atmosferę w drużynie - wystrzelił. - Może to i dziwnie brzmi, że nie chcę mistrza świata, ale to nie byłoby w tym momencie dobrym rozwiązaniem. Wziąłbym go z przyjemnością przed sezonem, ale podkreślam jeszcze raz - nie teraz! Jakieś zasady obowiązują. Co miałbym powiedzieć takiemu Lindgrenowi czy Walaskowi? Któryś z nich musiałby przecież usiąść na ławie. Takie podgryzanie kolegów z drużyny nie przystoi.
Rzeczywiście, Pedersen to maszynka do robienia punktów. Ale jak mówi trener Żyto, kosztuje krocie i woli, jak "Greg" z "Fredem" razem zrobią 20 "oczek" niż ten pierwszy z Nickim 25, a klub dostanie po kasie aż miło. A mówi się, że kontrakt Duńczyka oscyluje w granicach 1,5 miliona zł za sezon.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?