Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie bądź "żyła", oddaj krew!

Dariusz Brożek 95 742 16 83 [email protected]
- Przyjechałem do Międzyrzecza aż z Kwilcza, aby oddać tutaj krew – mówi Patryk Wieczorek.
- Przyjechałem do Międzyrzecza aż z Kwilcza, aby oddać tutaj krew – mówi Patryk Wieczorek. Dariusz Brożek
W szpitalach brakuje krwi. Dawcy z Międzyrzecza rozpoczęli kampanię promującą krwiodawstwo. Zachęcają do tego na Facebooku.

Przed kilkoma dnami w poczekalni terenowej stacji krwiodawstwa w Międzyrzeczu tłoczyło się kilkunastu młodych mężczyzn. Przyszli lub przyjechali oddać krew. - To wciąż za mało. Latem zapotrzebowanie na krew wzrasta, gdyż rośnie liczba wypadków i ich ofiar. Tymczasem liczba dawców maleje, bo wielu z nich robi sobie wakacyjną przerwę. Podobnie jest w całym kraju. Stąd apele do mieszkańców o oddawanie krwi - tłumaczy Irena Kusik, która kieruje międzyrzecką stacją krwiodawstwa.

Na zabieg, czy operacje potrzeba nawet kilka litrów krwi. Tymczasem jeden dawca oddaje 450 mililitrów tego bezcennego leku i może to zrobić najwyżej raz na dwa miesiące. - Żeby pomóc jednej osobie rannej w wypadku, potrzeba nawet do dziesięciu dawców. Dlatego przyłączyliśmy się do kampanii zachęcającej do oddawania krwi - mówi Zbigniew Smejlis, prezes klubu Honorowych Dawców Krwi z Bobowicka pod Międzyrzeczem.

Międzyrzeczanie promują krwiodawstwo na popularnym portalu Facebook i wysyłają maile znajomym. Ale przede wszystkim systematycznie odwiedzają stację, która mieści się w przychodni przy ul. Konstytucji 3 Maja. Czynna jest od poniedziałku do piątku - za wyjątkiem środy - od 8.00 do 15.00, przy czym krew pobierana jest od 10.00 do 12.30.

Chętni wpierw przechodzą badania lekarskie. Kto może oddać krew? Kandydat musi być zdrowy i mieć ukończone 18 lat. Nie może mieć np. cukrzycy, czy próchnicy zębów.

- To mój debiut. Namówili mnie znajomi. Nie ukrywam, że trochę się boję. Przy okazji poznam swoją grupę krwi - mówił nam przed kilkoma dniami Łukasz Walczak.

Do międzyrzeckiej stacji oddają krew także mieszkańcy ościennych miejscowości. Np. Rogozińca, Skwierzyny, Trzciela i Przytocznej. Od trzech lat z Szarcza pod Pszczewem dojeżdża Wojciech Prentki. Mówi, że to żaden problem. Zwłaszcza, że jego krew może komuś uratować życie. Niektórzy przyjeżdżają aż z Wielkopolski. Z oddalonego o ponad 40 km. Kwilcza pofatygował się do Międzyrzecza Patryk Wieczorek. - Chcę pomagać innym. To nic nie kosztuje - zapewnia.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska