MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie będziesz miał klubów innych przede mną

Paweł Tracz 95 722 69 37 [email protected]
Kibice coraz częściej wykorzystują w oprawach religijne motywy. 10 października 2010 na meczu charytatywnym Legii Warszawa z holenderskim ADO Den Haag najzagorzalsi fani klubu ze stolicy zaprezentowali gigantyczne płótno przedstawiające Jezusa i hasło "Boże, chroń fanatyków”. Uzupełniały je race i kartony w 61 odcieniach.
Kibice coraz częściej wykorzystują w oprawach religijne motywy. 10 października 2010 na meczu charytatywnym Legii Warszawa z holenderskim ADO Den Haag najzagorzalsi fani klubu ze stolicy zaprezentowali gigantyczne płótno przedstawiające Jezusa i hasło "Boże, chroń fanatyków”. Uzupełniały je race i kartony w 61 odcieniach. legia.com
Od kiedy Maradona nazwał swą dłoń "ręką Boga", powiązanie sportu i religii nie powinno dziwić. Stadion świątynią, mecz misterium, a klub bogiem? Fani dawno przekroczyli granicę między tym, co święte, a tym, co tylko żużlowe lub piłkarskie.

Z jednej strony każdy ma prawo demonstrować swoją religijność, także w życiu zawodowym czy w sporcie. Z drugiej, trzeba bardzo uważać, by takie gesty nie nabrały cech magicznych. W 1986 roku Diego Maradona, jeden z najlepszych piłkarzy w historii, poprowadził Argentynę do triumfu na mistrzostwach świata w Meksyku. W ćwierćfinałowym meczu z Anglią strzelił dwa gole - jednego ręką. Tłumacząc się z oszustwa, stwierdził, że pomogła mu... ręka Boga. Dopiero po 19 latach przyznał, że bramkę zdobył niezgodnie z przepisami, a 22 lata po zdarzeniu przeprosił za incydent.

Czasami aż iskrzy

Co ma zatem religia do sportu? Sporo. Nie tylko to, że święty Paweł lubił w swych listach używać sportowej terminologii. I nie tylko to, że starożytne igrzyska olimpijskie odbywały się ku czci Zeusa. Papieżowi Janowi Pawłowi II, który uprawiał różne dyscypliny, zdarzało się spotykać z wiernymi na stadionach. Religia i współczesny sport stykają się czasem tak mocno, że aż iskrzy.

W futbolu normą jest, że piłkarze żegnają się, wchodząc na murawę. Kilka lat temu rozpętała się jednak ogólnoświatowa awantura o to, że bramkarz Artur Boruc ośmielał się wykonywać na boisku znak krzyża. Ten gest okazał się poważnym naruszeniem uczuć religijnych nie tylko innych zawodników, ale również tysięcy kibiców. Były już zawodnik Celtiku Glasgow, którego fani są katolikami, prowokował w ten sposób sympatyków protestanckiego Glasgow Rangers.

W połowie 2007 r. problemem stały się nie tylko gesty - FIFA zakazała umieszczania na koszulkach napisów o tematyce religijnej. Niepokorni mieli być karani czerwoną kartką. Wcześniej zdarzało się, że piłkarze prezentowali T-shirty z wyznaniem "Jezus Cię kocha!" (Lucio, Cacau, Gerald Asamoah). Po zdobyciu mistrzostwa Polski z Zagłębiem Lubin Kolumbijczyk Manuel Arboleda chodził po boisku z napisem "Jezus", podkreślając, komu zawdzięcza sukces. Brazylijczyk Kaka posunął się jeszcze dalej i stwierdził, że należy do Chrystusa.

Bóg go ukarał?

Z kolei argentyński bramkarz Carlos Roa rok po mistrzostwach świata w 1998 roku zrezygnował z uprawiania sportu i poświęcił się działalności religijnej w Kościele Adwentystów Dnia Siódmego. Powód? Ponoć nie mógł grać w niedziele. Inna wersja mówiła, że wierzył, iż niebawem nadejdzie koniec świata i kopanie piłki nie ma sensu. Do futbolu wrócił po roku, ale już nie prezentował wysokiej formy.

Sport i religia splatały się też w życiu innych sportowców. W 2008 r. zrobiło się głośno o koszykarzu Miami Heat. Dwyane Wade kupił matce, która była pastorem, budynek kościoła dla baptystów. Amerykanin to żarliwy chrześcijanin, a numer 3 na jego koszulce symbolizuje Trójcę Świętą.

Wielu sportowców wierzy, że to Bóg przyczynił się do ich sukcesów. Jak się okazuje, może także karać porażkami. Uważany za najlepszego boksera na świecie bez podziału na kategorie wagowe Filipińczyk Manny Pacquiao doznał w grudniu ubiegłego roku klęski w starciu z Juanem Manuelem Marquezem z Meksyku. Matka byłego czempiona jest zdania, że jej syn został ukarany, bo przeszedł z katolicyzmu na protestantyzm.

Głośny był też przypadek egipskich piłkarzy juniorów, którzy odmówili rozegrania meczów z Danią, bo w tamtejszej prasie pojawiły się karykatury Mahometa. Młodzi muzułmanie doszli do wniosku, że nie będą grali w kraju, w którym media obrażają ich religię. Kilka razy zdarzyło się też, że sportowcy z islamskich państw odmówili rywalizacji z reprezentantami Izraela.

Mecz jak msza

Przed wyborem "sport czy religia" stawiają też zawodników przepisy. Często zabraniają udziału w międzynarodowych imprezach, bo ich strój - zgodny z wymogami religii - uznano za niezgodny z obowiązującymi w danej dyscyplinie. Dwa lata temu na mistrzostwach Europy koszykarek w Polsce mogło zabraknąć Naamy Shafir. Gwiazda reprezentacji Izraela jest ortodoksyjną żydówką, a religia zabrania jej odkrywania ramion, więc od początku kariery zakłada pod trykot T-shirt. Tymczasem przepisy jasno mówią, że wszystkie członkinie zespołu muszą być identycznie ubrane. FIBA długo nie wyrażała zgody, a kompromis osiągnięto dopiero przed turniejem. Izraelka miała na sobie koszulkę w kolorze... skóry.

Religijne motywy już dawno przeniknęły do środowisk kibicowskich. Wspólne przeżywanie sportowych wydarzeń łączy ludzi i pozwala im uwolnić emocje. "Hymn narodowy brzmi jak psalm. Zawodnicy to dla fanów bogowie, stadiony są jak kościoły, a każdy mecz - jak msza" - tak o brytyjskich kibicach piłkarskich pisał Anglik Alan Edge.

Przykładów takiej zbiorowości nie trzeba daleko szukać. Wystarczy spojrzeć na kibiców Stelmetu Falubazu Zielona Góra i Stali Gorzów. - Mecz to długie oczekiwanie, odliczanie dni i godzin do pierwszego biegu. Za każdym razem mam przy sobie klubowe barwy, czyli szalik, koszulkę i flagę. A na stadionie wspólne okrzyki i śpiewanie. Adrenalina skacze tak, że nie dziwię się, że wielu nie pamięta tego, co działo się na torze - opowiada 19-letni Marcin z Gorzowa, fanatyk Stali.
"Męczennikami" sportowej wiary są mimowolnie kibice, którzy oddali życie za klub. "Świętymi" - osoby szczególnie zasłużone dla drużyny, głównie zawodnicy, zwłaszcza tragicznie zmarli. Nazywanie stadionów, stawianie pomników ku ich czci to forma hołdu, która dodatkowo "uświęca" miejsce. "Kapłanami" stają się na przykład osoby prowadzące doping, tzw. gniazdowi.

Umiłowani w Falubazie

Relikwie to klubowe barwy, które są czymś więcej niż tylko elementem ubioru. Nie brak osób, które wieszają szalik na honorowym miejscu. Z tej szczególnej wagi przywiązywanej do klubowej symboliki biorą się też, niestety, zachowania chuligańskie. Skoro barwy wrogich drużyn są jak symbole innej wiary, ich niszczenie lub kradzież to sposób na prowokowanie wściekłości. W końcu dla rywali to profanacja.

Dr Dominik Antonowicz, socjolog sportu z Torunia, przekonuje, że wiara w sacrum i świętą ideę klubu oraz wspólnota kibicowska nadają społecznemu fenomenowi kibicowania religijny charakter. - Na trybunach formuje się, w postaci zachowań, śpiewów, rytmicznych okrzyków, oklasków czy podskoków, wspólnota niewidzialnej religii - stwierdza.

Gdy zatem fani Stelmetu Falubazu zawiesili na figurze Chrystusa Króla w Świebodzinie szalik w klubowych barwach, mieliśmy do czynienia już nie z mieszaniem religii i sfery sportu, a raczej z wykorzystaniem jednej religii przez wyznawców drugiej. Na piłkarskich stadionach można ujrzeć transparenty z hasłami: "Raków - The Religion", "Wiara, która przetrwała - Zagłębie", "Bóg wybacza - Cracovia nigdy". Na żużlu podobnie: "Bóg, Honor, Apator" czy znane z lubuskich stadionów "Boska Stal" oraz "Przenajświętszy Falubaz". Kibice "Myszy" mówią też o sobie "Umiłowani w Falubazie". Z kolei oprawa gorzowian okraszona była napisem "Nie będziesz miał klubów innych przede mną" i wizerunkiem Stwórcy z herbem Stali, zamiast aureoli.

I właśnie te słowa ujmują sedno kibicowskiego uwielbienia. Bo klub to bóstwo, coś ponadczasowego. Zmieniają się zawodnicy, władze, mogą zmieniać się obiekty. Ale dla fanów zawsze pozostaje "wyższa idea", jaką jest właśnie klub.

Dołącz do nas na Facebooku **

Gazeta Lubuska Premium

**. Kliknij "Lubię to" i obserwuj oraz komentuj najlepsze artykuły publikowane w systemie Piano.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska