Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie chcą kodeksu w szkołach

Dorota Nyk 76 835 81 11 [email protected]
We wtorek w mechaniku było walne zebranie nauczycielskiej Solidarności. - Nie zgadzamy się na kodeksy etyki - mówi przewodniczący Ludwik Lehman.
We wtorek w mechaniku było walne zebranie nauczycielskiej Solidarności. - Nie zgadzamy się na kodeksy etyki - mówi przewodniczący Ludwik Lehman. Dorota Nyk
Nauczyci Solidarność protestuje przeciwko wprowadzaniu kodeksów etyki nauczyciela w głogowskich szkołach. We wtorek na walnym zebraniu działacze zajęli krytyczne stanowisko w tej sprawie. - To jakaś paranoja - mówi Ludwik Lehman.

Według szefa nauczycielskiej Solidarności wprowadzanie takich kodeksów - dla każdej placówki odrębnego - jest bezsensowne, bo to, jaki powinien być nauczyciel, jak powinien pracować, jak się zachowywać i jaki być pod względem moralnym, reguluje wiele innych przepisów. Choćby najważniejszy dokument - Karta Nauczyciela. Tymczasem osobne kodeksy wprowadziły już prawie wszystkie nasze gimnazja, a teraz się mówi o tym, że miałyby je wprowadzać nawet przedszkola. I właśnie dlatego pojawiły się protesty.

- Głogów byłby jednym z niewielu miast w Polsce, w którym każda szkoła miałaby swój osobny kodeks nauczyciela. To byłby paradoks w skali kraju. Protestujcie - namawiał nauczycielskich działaczy Ryszard Proksa, przewodniczący sekcji krajowej oświaty i wychowania NSZZ Solidarność, który we wtorek był w Głogowie.

- Nie rozumiem, jak można pisać oddzielne kodeksy dla każdej placówki. Uważam, że w ten sposób próbuje się ośmieszyć zawód nauczyciela. Poza tym jest to bezprawne działanie. Bywają kodeksy etyki wolnych zawodów, ale zawód nauczyciela ma już swój kodeks, jest nim Karta Nauczyciela.

W internecie krążą przykłady-wzory takich kodeksów etyki pracowników szkół. Dyrektorzy mogą sobie wybrać, dostosować do swoich potrzeb. W takich dokumentach są zapisy o zakazie nadużywania stanowiska, zakazie nepotyzmu, korupcji, nadużywania kompetencji, o kulturze i życzliwości w kontaktach z uczniami, o koniecznych wysokich walorach moralnych pracowników szkoły. Wszystko to piękne i prawe, ale kto będzie oceniał i rozstrzygał, kto wyznaczy granice?

- Przeczytałam przykład kodeksu, który chciano wprowadzić w mojej szkole i byłam w szoku. Zaczęłam tłumaczyć nauczycielom, że to jakaś paranoja - mówi Jadwiga Nowak z Gimnazjum nr 5. - Ostatecznie w mojej szkole nie udało się wprowadzić tego kodeksu, ponieważ rada pedagogiczna nie wyraziła zgody.

Według niej taki kodeks mógłby być nawet wykorzystany do mobbingu pracownika, do zwalczania jednych nauczycieli przez drugich. - Są tam bzdury o zachowaniu, wyglądzie, ubieraniu. Ktoś może napisać na koleżankę, że się niestosownie ubiera i będzie miała problem. Potem powołuje się takie trójki, które rozpatrują, czy nauczyciel złamał kodeks. W mojej szkole przekonałam ludzi, że to bez sensu, ale w innych machnęli ręką i podpisali.

- Spory ma rozstrzygać komisja, tzw. trójki. A przecież od tego jest komisja dyscyplinarna przy kuratorium. W mojej szkole zarządzeniem dyrektora przyjęto taki kodeks - mówi Bogusław Mielcarek, nauczyciel z Gimnazjum nr 3.
Od pół roku obowiązuje on też np. w Gimnazjum nr 2. - U mnie w szkole nie ma Solidarności i nauczyciele przyjęli go bez sprzeciwów. Są takie kodeksy w bankach czy urzędach i nikt nie robi problemów - mówi dyrektorka Wiesława Wysocka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska