Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie dogadał się

TOMASZ RUSEK 722 57 72 [email protected]
Nasz czytelnik dostał w autobusie twarz, gdy stanął w obronie ciężarnej dziewczyny, którą zaczepiał jakiś drab. Kierowca zamiast jechać na komendę, wypuścił brutala z pojazdu.

Po pobiciu Kamil (nazwisko do wiadomości redakcji) spędził w szpitalu cztery dni. Miał operowaną twarz, bo napastnik uszkodził mu kość policzkową. Po wszystkim dostał nawet odszkodowanie od swojego ubezpieczyciela, bo specjaliści orzekli trwały uszczerbek na zdrowiu.

Nie dogadał się

Chłopak został pobity w czasie jazdy - pomiędzy przystankami. - Ale kierowca zamiast od razu pojechać na komendę, nie zmienił trasy i na kolejnym przystanku bandzior uciekł. To dlatego żądam odszkodowania od MZK. Zgodnie z prawem przewoźnik jest zobowiązany do zapewnienia podróżnym bezpieczeństwa. A moim zdaniem go nie zapewniono - mówi poszkodowany.
Pomimo wielu prób Kamil nie dogadał się z przewoźnikiem ani ubezpieczycielem firmy. Wicedyrektor MZK Eugeniusz Gajewski uważa, że odszkodowanie się nie należy: - Do incydentu nie doszło z naszej winy. Tak by było, gdyby na przykład uszkodzenie ciała powstało na skutek nagłego hamowania albo kolizji. A przecież nikt z naszych ludzi nie zawinił.

Sam nie wygra

Do pobicia doszło w styczniu. Gorzowianin dopiero teraz zgłosił się do ,,GL’’, bo jest załamany. - Wiem, że mam rację, ale boję się, że z dwiema potężnymi firmami sam nie wygram. To dlatego zwróciłem się o pomoc do ,,GL’’. Może za waszym pośrednictwem pomoże mi jakiś prawnik? - tłumaczy podenerwowany.
Adwokat Jerzy Wierchowicz przyznaje, że MZK nie można winić za pobicie. - Ale jeśli faktycznie kierowca, wiedząc o zajściu, nie zareagował i wypuścił napastnika, można dowodzić, że w ten sposób przyczynił się do jego ucieczki. A przez to pan Kamil nie może domagać się od napastnika odszkodowania. Zapraszam w czwartek do naszej kancelarii, udzielimy waszemu czytelnikowi porady - mówi mecenas.

Montują guziki

MZK od lat próbuje poprawić bezpieczeństwo pasażerów. Kierowcy mają radiotelefony, w pojazdach kończy się montaż specjalnych guzików, poprzez które będzie można błyskawicznie zaalarmować bazę o problemach, planowana jest też instalacja kamer w autobusach i tramwajach. - Może dzięki temu nikogo nie spotka taka niebezpieczna przygoda jak mnie - mówi pan Kamil.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska